https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drukarnia bierze zdrój

Jarosław Hejenkowski
Tadeusz Chęsy będzie nowym właścicielem solankowego uzdrowiska. To znakomita wiadomość dla tych, którzy bali się o losy zdroju po prywatyzacji.

Tadeusz Chęsy będzie nowym właścicielem solankowego uzdrowiska. To znakomita wiadomość dla tych, którzy bali się o losy zdroju po prywatyzacji.

<!** Image 2 align=none alt="Image 152946" sub="Tadeusz Chęsy, niebawem nowy właściciel spółki, chce rozsławić uzdrowisko na cały kraj, a nawet świat / Infografika: Milena Wojtkowiak">Oferta właściciela drukarni okazała się najlepszą spośród trzech, które wpłynęły. Rządowe biuro negocjacyjne oszacowało właśnie, że jest korzystniejsza finansowo od tego, co za zdrój oferowały inowrocławski Alstal oraz Sanplast spod Strzelna.

<!** reklama>- Teraz są prowadzone rozmowy z inwestorem dotyczące szczegółów umowy. Jednocześnie on sam negocjuje pakiet socjalny - mówi „Expressowi” Ewa Podolska z Ministerstwa Skarbu Państwa.

Niezależnie od wyników biznesowych rozmów, pewne jest, że mieszkańcy mogą być spokojni o dalsze losy uzdrowiska. Tadeusz Chęsy nie krył bowiem od początku, że wystartował do boju o państwową spółkę nie dlatego, że wietrzy wielki interes, ale z obawy, że przejmie go ktoś z zagranicy.

- Mam dużo wizji i pomysłów, ale na dziś sytuacja jest ciężka, bo prowadzimy trudne rozmowy ze związkowcami - mówi „Expressowi” Tadeusz Chęsy, który nie chce jeszcze przyjmować gratulacji i prosi o poczekanie do końca sierpnia. - Inowrocławianie mogą być jednak spokojni. Gorzej z moją rodziną - dodaje z humorem przedsiębiorca.

Tadeusz Chęsy już wcześniej przyznawał, że na działalności w branży leczniczej się nie zna. Wie o niej tyle, co wyniósł ze swojego pobytu w sanatoriach.

- Ale nie wychodzę z założenia, że gdy chcę się napić piwa, to od razu kupuję cały browar - dodaje szybko.

Pierwsze, co chciałby zrobić w spółce, to zmienić wejście do obiektu noszącego nazwę „Kujawiak”. Poza tym, chce wyjść naprzeciw klientom komercyjnym, bo o Solankach wciąż wie niewielu Polaków.

- W Bydgoszczy nic nie wiedzą, a co dopiero za granicą - macha zrezygnowany ręką, ale w jego głosie słychać chęć, aby to zmienić.

Nowy właściciel może także sprawić, że miasto wzbogaci się o piękny obiekt. Państwowa spółka jest winna miastu 3 miliony złotych z tytułu zaległych podatków. Inowrocław już wyraził chęć przejęcia za długi Zakładu Przyrodoleczniczego naprzeciwko muszli koncertowej.

Negocjacje zostaną zakończone najwcześniej pod koniec sierpnia, więc we wrześniu powinno nastąpić podpisanie umowy. Wtedy inowrocławianie dowiedzą się, ile kosztowała państwowa spółka.

Inowrocławskie „Solanki” są jednym z pięciu sanatoriów, działających w mieście. Państwowa spółka zatrudnia 250 osób i dysponuje 700 łóżkami, co daje jej szóste miejsce w skali kraju. Specjalizuje się w leczeniu chorób ortopedyczno-urazowych, kardiologicznych i nadciśnienia, reumatologicznych, układu trawienia oraz górnych dróg oddechowych. Połowę klientów uzdrowiska stanowią kuracjusze skierowani przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski