https://expressbydgoski.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Drożej, ale wygodniej

Michał Sitarek
Bydgoska Spółdzielnia jest jedną z pierwszych w Bydgoszczy, które zdecydowały się na radiowe odczyty wodomierzy. Skąd ten pomysł?

Z prezesem Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, TADEUSZEM STAŃCZAKIEM, rozmawia Michał Sitarek.

<!** Image 2 align=right alt="Image 168950" sub="Tadeusz Stańczak">Bydgoska Spółdzielnia jest jedną z pierwszych w Bydgoszczy, które zdecydowały się na radiowe odczyty wodomierzy. Skąd ten pomysł?

Mieliśmy kilka powodów. Po pierwsze, stanęliśmy przed koniecznością wymiany wodomierzy, którym kończyła się 5-letnia legalizacja. Po drugie, staraliśmy się ograniczyć zużycie tak zwanej wody różnicowej. Przy okazji chcieliśmy też ułatwić życie naszym lokatorom.

Jakie są zalety tego systemu?

Wodomierze, które zainstalowaliśmy w naszych blokach, są znacznie bardziej czułe. Ilość wody niezbędna do pokonania progu rozruchu wodomierza jest o jedną trzecią mniejsza niż w starym urządzeniu. Nie eliminuje to całkowicie strat wynikających z nieszczelnych kranów czy spłuczek, ale tego typu sytuacje są częściej rejestrowane. Warto podkreślić też to, że praktycznie w ciągu kilku minut dysponujemy danymi z całego budynku. To ułatwia nam przygotowanie rozliczenia. Wcześniej często dochodziło do tego, że odczyty pochodziły z różnych dni.

Dla mieszkańców pewnie najważniejsze jest to, że nie muszą czekać na pracownika, który przeprowadził odczyt?

Wcześniej sami musieli dostarczać karteczki ze zużyciem, później odczyty prowadzili pracownicy spółdzielni. To było kłopotliwe dla części mieszkańców. Dziś nie muszą sobie zawracać tym głowy. Niektórzy cenią też sobie to, że nie naruszamy ich prywatności. Nie każdy czuł się komfortowo wpuszczając do swojej łazienki obcą osobę, która sprawdzała mu licznik.

<!** reklama>Od kiedy zaczęło się instalowanie wodomierzy z głowicami radiowymi?

Najstarsze mają trzy lata. Teraz już wszystkie 15 tysięcy lokali jest wyposażone w ten system. Wodomierze co prawda musimy legalizować co 5 lat, jednak funkcjonujące już urządzenia do przesyłania odczytów będzie można wykorzystywać także w nowych licznikach.

Czy zainstalowanie tego systemu było droższe niż stare wodomierze?

Utrzymanie tradycyjnych wodomierzy kosztowało złotówkę miesięcznie. Eksploatacja nowych urządzeń jest o 65 groszy droższa. To porównanie nie oddaje jednak wszystkiego. Odczytami starych wodomierzy zajmowali się pracownicy spółdzielni, którzy często musieli obchodzić jeden blok kilka razy, także po godzinach pracy. To wiązało się z wypłacaniem im wynagrodzenia za nadgodziny.

<!** Image 3 align=none alt="Image 168950" sub="Grzegorz Budysz z MWiK pokazuje urządzenie do odczytu wodomierzy">Czy radiowe odczyty będą dotyczyły także innych mediów?

Pilotażowo w kilku budynkach testujemy je na podzielnikach centralnego ogrzewania. Działają one na tej samej zasadzie. Pracownik firmy, która je obsługuje, musi podejść w kilka miejsc budynków i spływają do niego dane nawet z kilkuset mieszkań. Cała procedura trwa kilka minut. Gaz i energia elektryczna są rozliczane bezpośrednio pomiędzy dostawcą a odbiorcą.

Czy można spodziewać się, że
w przyszłości dane z odczytów będą spływały na bieżąco, na przykład do siedziby spółdzielni?

Takiej konieczności nie ma. We Francji, gdzie takie odczyty są standardem, za optymalne rozwiązanie uznaje się jedynie rejestrowanie zużycia wody raz w tygodniu.

Czy zdarza się podważanie odczytów radiowych przez mieszkańców?

Uwagi, które do nas docierają, dotyczą przede wszystkim wspomnianej wody różnicowej. Ten problem powinien jednak rozwiązać ustawodawca. Dostawcy wody jako jedyni są wyłączeni z regulacji, jakim podlegają dystrybutorzy innych mediów. Dlaczego spółki sprzedające energię elektryczną lub gaz mogą rozliczać się indywidualnie z mieszkańcami naszej spółdzielni, a wodociągi wystawiają rachunek za wodomierz główny? Takie rozwiązanie nie jest logiczne. Tym bardziej że odczyt licznika poza mieszkaniem już nie stanowi żadnego problemu.

Przeciętny Kowalski z Bydgoszczy zużywa niewiele ponad 100 litrów wody na dobę - mówi Alicja Gołata z MWiK.

- Bez względu na to, czy mieszkamy w bloku, czy w domku jednorodzinnym, każdą kropelkę liczy wodomierz główny. To dzięki niemu wiemy, ile wody każdy z nas zużywa w ciągu dnia. Wodomierz główny jest niewzruszony na cieknące spłuczki czy stare uszczelki w kranach. Stan liczników odczytywany jest na dwa sposoby. Ten stary, mniej nowoczesny, ale dający możliwość kontaktu z drugim człowiekiem, przeprowadzany jest przez naszego pracownika. Ten nowoczesny ogranicza kontakty międzyludzkie, ale zaoszczędza czas. Taki radiowy transfer danych umożliwia szybkie odczytanie i umieszczenie ich w naszym systemie oraz ogranicza prawdopodobieństwo wystąpienia pomyłek związanych z odczytaniem lub zapisaniem danych. Czas to pieniądz, więc zdalne odczytywanie zmniejsza też koszty. Poza tym pozwala przeprowadzić odczyt, nawet gdy nie ma właściciela posesji lub gdy dostęp do licznika jest dość mocno chroniony, na przykład przez złego psa. Nie wszędzie takie zdalne czytniki istnieją, ale w strategii spółki na najbliższe lata jest zaplanowane wprowadzenie na terenie całego miasta zdalnego odczytu stanu wodomierzy. Odczyt danych może być przeprowadzony z odległości kilkudziesięciu metrów za pomocą profesjonalnego terminalu. Odczytywane są: aktualna objętość zużytej wody wraz z datą i godziną odczytu, alarmy przy próbie nielegalnego demontażu licznika i 13-miesięczna historia przepływu.


Opinia. Pracownicy wodociągów nie będą chodzić po domach

Przeciętny Kowalski z Bydgoszczy zużywa niewiele ponad 100 litrów wody na dobę - mówi Alicja Gołata z MWiK.

- Bez względu na to, czy mieszkamy w bloku, czy w domku jednorodzinnym, każdą kropelkę liczy wodomierz główny. To dzięki niemu wiemy, ile wody każdy z nas zużywa w ciągu dnia. Wodomierz główny jest niewzruszony na cieknące spłuczki czy stare uszczelki w kranach. Stan liczników odczytywany jest na dwa sposoby. Ten stary, mniej nowoczesny, ale dający możliwość kontaktu z drugim człowiekiem, przeprowadzany jest przez naszego pracownika. Ten nowoczesny ogranicza kontakty międzyludzkie, ale zaoszczędza czas. Taki radiowy transfer danych umożliwia szybkie odczytanie i umieszczenie ich w naszym systemie oraz ogranicza prawdopodobieństwo wystąpienia pomyłek związanych z odczytaniem lub zapisaniem danych. Czas to pieniądz, więc zdalne odczytywanie zmniejsza też koszty. Poza tym pozwala przeprowadzić odczyt, nawet gdy nie ma właściciela posesji lub gdy dostęp do licznika jest dość mocno chroniony, na przykład przez złego psa. Nie wszędzie takie zdalne czytniki istnieją, ale w strategii spółki na najbliższe lata jest zaplanowane wprowadzenie na terenie całego miasta zdalnego odczytu stanu wodomierzy. Odczyt danych może być przeprowadzony z odległości kilkudziesięciu metrów za pomocą profesjonalnego terminalu. Odczytywane są: aktualna objętość zużytej wody wraz z datą i godziną odczytu, alarmy przy próbie nielegalnego demontażu licznika i 13-miesięczna historia przepływu.

Wybrane dla Ciebie

Osielsko, Białe Błota, Dobrcz... Informacje na temat frekwencji w gminach

Osielsko, Białe Błota, Dobrcz... Informacje na temat frekwencji w gminach

Tragedia w RPA. Nie żyje małżeństwo lekarzy z Bydgoszczy

Tragedia w RPA. Nie żyje małżeństwo lekarzy z Bydgoszczy

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski