Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalaczowy skandal trwa! Jak długo można czekać na likwidację sklepu z narkotykami w centrum miasta?

Redakcja
Thinkstock
Oficjalnie upominki i e-papierosy, a naprawdę sprzedaje się tu narkotyki nowej generacji, zwane dopalaczami. Za handlem stoją „przedsiębiorcy” z Pabianic. Bydgoski sanepid jest bezradny.

Wielka Sobota. Ludzie w podniosłych nastrojach wędrują do kościoła przy placu Piastowskim, by poświęcić pokarmy na wielkanocny stół. Na Śniadeckich spory ruch.
Ale w sklepie z kolorową witryną świąt nie ma. Ruch od rana do wieczora. Blada nastolatka w czerwonej kurtce nie ma koszyczka. Skosem przecina trawnik i znika w sklepie z upominkami. Wychodzi bardzo szybko i idąc ulicą liczy nerwowo drobne. Widocznie jej zabrakło. Za kilka minut jest z powrotem. Prawdopodobnie wyżebrała od przechodniów, bo teraz wychodzi spokojniejsza.
[break]
- Zaczepiają przechodniów, chowają się w bramach w okolicy, a potem się snują jak nieprzytomni. Boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci i o porządek na naszej ulicy - mówi administrator jednej z kamienic, usytuowanych w pobliżu sklepu z dopalaczami.

- Zaczyna nam to bardzo przeszkadzać. Klienci tego sklepu siadają na schodkach, wyłudzają pieniądze, próbują sprzedawać kradzione rzeczy. W takich warunkach nie możemy pracować. Wzywanie policji i straży miejskiej nic nie daje, bo ich interwencje są nieudolne. Zanim ktoś przyjedzie, tamci uciekają - mówi właściciel jednego ze sklepów z elektroniką, których w okolicy jest sporo. Przypomina sobie, że dwukrotnie do klientów narkotykowego sklepu wzywano pogotowie, bo padali nieprzytomni w bramie.

Kiedyś ulica Śniadeckich znana była z dużej liczby sklepów komputerowych, dziś rządzi na niej jeden sklep - z dopalaczami. - Wiemy o tym. Rozmawialiśmy na ten temat przed świętami i wrócimy do niego zaraz po świętach. Obiecuję. Tak dalej być nie może. Wezwiemy do pomocy straż miejską i policję, zawołamy radnych. To się musi skończyć. Chcemy, żeby ten sklep stąd zniknął - mówi Teresa Krzycka, przewodnicząca Rady Osiedla Śródmieście, a w jej głosie słychać desperację i złość.

Tymczasem przed sklepikiem ruch jest ogromny. Kilku pobudzonych dresiarzy symuluje walkę na kopniaki i pięści. Co kilka minut podjeżdżają samochody i schodzą się grupki zakapturzonych klientów oraz klientek. Okupują placyk na wysokości Śniadeckich 34 albo obsiadają witryny i schody pobliskich sklepów. Głośni, wulgarni - lepiej nie zwracać im uwagi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!