Obrońcy zwierząt policyjną interwencję opisali na Facebooku. - Około godziny 6 trzydziestu uzbrojonych po uszy policjantów wtargnęło na posesję pani Katarzyny. W tej samej sprawie byli już w tym samym miejscu 3 tygodnie wcześniej - nic nie znaleźli, wtedy też nie przeszkadzały im psy. - Przed wejściem na posesję jednego psa zabili strzelając mu prosto w serce, a drugiemu przestrzelili na wylot pysk. Owczarek niemiecki, chodząc zakrwawiony po terenie całej posesji pomimo wyraźnego żądania właścicieli, nie uzyskał od funkcjonariuszy policji jakiejkolwiek pomocy(...) Świadkiem tych zdarzeń było 13-letnie dziecko, które wręcz błagało o litość policjantów i zadawało pytania „co z moimi pieskami”, na które miało usłyszeć od jednego z funkcjonariuszy prześmiewcze zdanie „nie żyją już (haha)”.
- Sposób działania funkcjonariuszy Policji wskazuje na ich brutalność, sadyzm i całkowity brak poszanowania istot żyjących, zdolnych do odczuwania bólu i cierpienia - oświadczył Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. - Takie zachowanie świadczy wyłącznie o umyślności w sprawieniu bólu i cierpienie zwierzęciu przez „stróżów prawa”.
O sprawie obrońcy zwierząt zawiadomili Prokuratora Krajowego, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendanta Głównego Policji.
Co na to policja? - W ubiegłym tygodniu policjanci z Bolesławca i Wrocławia, przy wsparciu oddziału antyterrorystów z Komendy Wojewódzkiej Policji interweniowali na jednej z posesji w Chojnowie. Czynności były zlecone przez prokuraturę - przyznaje Krzysztof Zaporowski, rzecznik dolnośląskiej policji. - Gdy weszli na posesję, zostali zaatakowani przez dwa agresywne psy, dlatego użyli broni. Jeden pies nie przeżył interwencji. Drugi został ranny. Następnie zatrzymano mężczyznę i zabezpieczono amunicję, którą przekazano do badań. Czynności były wykonywane w związku z wcześniejszymi zdarzeniami. W styczniu policjanci interweniowali na tej posesji w związku z likwidacją linii do produkcji metamfetaminy. Wtedy zatrzymano 4 osoby, przejęto 2,5 kg amfetaminy i 250 tysięcy tabletek pseudoefedyny. Nie mieliśmy zażaleń na działania policjantów w tej sprawie - dodaje Zaporowski.
Zobacz też