Dramat z łosiami w Osieku nad Wisłą w gminie Obrowo rozpoczął się w 2021 roku. To właśnie wtedy mieszkańcy miejscowości zostali obudzeni przez zwierzę, które utknęło na ogrodzeniu prywatnej posesji.
– Jako mieszkańcy oddaleni o około 10 do 50 metrów od płotu jesteśmy świadkami tych wypadków od lat. Znosimy konania tych zwierząt, płacz łosi, które kilka dni przychodzą, szukając swojego zabitego partnera lub partnerki. Sami organizujemy służby państwowe do usunięcia padłych, gnijących zwierząt, nikt nie chce przyjechać tego samego dnia – informuje jedna z mieszkanek Osieka nad Wisłą (dane do wiadomości redakcji).
Śmierć na płocie w Osieku
Przez trzy ostatnie lata osoby zamieszkujące działki w okolicach osieckiego jeziora wiele razy były świadkami wstrząsających scen. Widziały dzikie zwierzęta, szczególnie łosie, które traciły życie na ogrodzeniu jednej z posesji, próbując je przeskoczyć. Większość tej działki graniczy z brzegiem jeziora. Zwierzęta najprawdopodobniej wybierały przejście przez płot, by napić się czy schłodzić. Ogrodzenie jest ostro zakończone, co staje się pułapką i przyczyną makabrycznej śmierci zwierząt.

Pierwsze taki przypadek miał miejsce w 2021 roku. Na płot nadział się dorosły łoś, który potem konał w lesie przez całą noc. To ryk jego cierpienia obudził mieszkańców. Gniło potem wśród drzew, wydzielając przy tym straszliwy fetor. Jakiś czas później życie straciło kolejne zwierzę, tym razem od strony jeziora. Mimo powiadomienia służb, padlinę zabrano dopiero po kilku dniach. Jak opowiadają mieszkańcy, kolejny był koziołek. Zginął nadziany na płot.
Latem 2023 roku sytuacja się powtórzyła – w męczarniach padł następny łoś. Mimo zgłoszeń i interwencji mieszkańców, padłe zwierzę zostało zabrane, kiedy było już w znacznym stanie rozkładu.
Kontrole wielu instytucji
W czerwcu 2021 roku mieszkanka Osieka nad Wisłą złożyła pismo do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z prośbą o przeprowadzenie działań kontrolnych ogrodzenia terenu działki. W sierpniu tego samego roku kontrola została przeprowadzona. W jej wyniku nie stwierdzono nieprawidłowości i naruszeń w zakresie prawa budowlanego. Stan techniczny ogrodzenia nie budził wątpliwości PINB.
– Pisaliśmy nie tylko do nadzoru budowlanego, ale także do Urzędu Gminy. Wszystko wyglądało tak, jakby zamiatano to pod dywan. A my odpuszczałyśmy – informuje jedna z mieszkanek. – Boimy się nie tylko o zwierzęta, ale też o ludzi. Nie brakuje tych, którzy przez ten płot też chcą przejść, szczególnie pod wpływem alkoholu. Prawdopodobny wypadek z udziałem ludzi może być tylko kwestią czasu. Plaża nad jeziorem w Osieku jest popularna, latem zatłoczona.
Co zarejestrowały fotopułapki na przejściach dla zwierząt? N...
Mieszkanki Osieka w tym roku postanowiły do sprawy wrócić, bojąc się, że w wyniku upalnych dni, kolejne zwierzęta zginą, próbując dostać się do jeziora. O sprawie w czerwcu br. zostały poinformowane instytucje – Inspekcja Weterynaryjna – Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy, Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bydgoszczy, Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Toruniu, Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy oraz Wójt Gminy Obrowo.
Aktualnie Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego prowadzi kontrolę w tej sprawie. Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Toruniu także wyznaczył kontrolę w celu wyeliminowania w przyszłości podobnych sytuacji. Na ich wyniki oraz odpowiedzi od wyżej wymienionych instytucji czekamy. Mimo próby nie udało się nam skontaktować z właścicielem posesji.
- Znam tę sprawę - mówi z kolei Andrzej Wieczyński, wójt gminy Obrowo. - Wygląda na to, że tu po prostu potrzebna jest dobra wola właściciela posesji, który wprowadzi zmiany w ogrodzeniu.
Do tematu wrócimy.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
