Na zakończenie towarzyskiego turnieju reprezentacja Polski pewnie pokonała Słowację 38:20. Dla Biało-Czerwonych był to ostatni mecz przed startem turnieju EHF EURO 2024.
Polacy do spotkania z naszymi południowymi sąsiadami przystępowali dzień po przekonującym zwycięstwie nad Serbią (38:33) oraz dwa dni po inauguracyjnej porażce z Hiszpanią (25:31). W sobotę selekcjoner Marcin Lijewski zdecydował się na trzy zmiany w składzie. Po piątkowej absencji do zespołu powrócił Jakub Skrzyniarz, który dopełnił bramkarskiego tercetu razem z Adamem Morawskim i Mateuszem Koneckim. W meczowym protokole nie znaleźli się Arkadiusz Ossowski (uraz barku) oraz Mikołaj Czapliński (przeziębienie).
Pierwsze dwie minuty sobotniego spotkania to gra błędów z obu stron. Niemoc przełamał Symon Sićko, który najpierw pokonał z karnego Mariana Zernovica, a potem zakończył udanie kontrę. Długo zespoły zdobywały bramki na przemian. Niedokładne rozgrywanie piłki pozwoliło rywalom na konstruowanie szybkich ataków. Po jednym z nich i golu Martina Potiska Słowacy prowadzili 6:5. Polakom najwięcej kłopotów sprawiał w tym okresie Mikulas Kucsera.
Od drugiego kwadransa Biało-Czerwoni sukcesywnie zaczęli powiększać przewagę. Aktywnością wyróżniał się na środku rozegrania Paweł Paterek, konto bramkowe drużyny powiększali ze skrzydeł Przemysław Urbaniak i Mateusz Kosmala. Między słupkami dobrze się spisywał Mateusz Kornecki, którego po zmianie stron zastąpił Adam Morawski.
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Polaków 19:10. W drugiej nasza reprezentacja systematycznie powiększała prowadzenie zwyciężając ostatecznie różnicą aż dziewiętnastu bramek
Polacy zajęli w turnieju drugie miejsce z bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki ustępując tylko faworyzowanej reprezentacji gospodarzy. Tytułem MVP spotkania wyróżniono Pawła Paterka, a najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie był Mateusz Kosmala, autor siedmiu bramek.
- Mam nadzieję, że turniej w Granollers dał wiele odpowiedzi nie tylko sztabowi, ale też zawodnikom. Widzę, że coraz lepiej przyjmują nasze propozycje i zaprzyjaźnili się z naszym systemem gry. Nie wiem, czy przyniesie to sukcesy już na EHF EURO 2024, ale po turnieju w Hiszpanii czuję się lepiej niż po meczach z Argentyną w Legionowie. Widać postęp, prawdziwe mecze jednak dopiero przed nami. Jeśli chodzi o sytuację Arkadiusza Ossowskiego, leci on na badania do Poznania, które przejdzie w poniedziałek. Wtedy będziemy wiedzieć nieco więcej. Wobec jego kontuzji na ten moment do kadry dołączy Piotr Jędraszczyk, który leci z nami do Berlina na mistrzostwa - mówi dla strony Związku Piłki Ręcznej w Polsce Marcin Lijewski.
- Ogólnie, w Hiszpanii grało nam się dobrze. Tylko w pierwszym meczu z Hiszpanią nie wszystko funkcjonowało dobrze przez całe 60 minut. Potem już było widać, że nasza gra staje się coraz bardziej poukładana i lepiej się rozumiemy - dodaje Paweł Paterek.
W niedzielę reprezentacja Polski udała się do Berlina, gdzie przez kilka dni będzie się przygotowywała do mistrzostw Europy. W rundzie wstępnej Biało-Czerwoni zmierzą się z Norwegią w czwartek (11 stycznia), Słowenią w sobotę (13) i poniedziałek z Wyspami Owczymi (15). Dwa najlepsze zespoły awansują do dalszej fazy turnieju.
