https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dmuchanie w alkomat niezgodne z prawem? Sprawę ma zbadać... Beata Szydło

MW, WB
Dariusz Bloch
Rzecznik praw obywatelskich poprosił premier Beatę Szydło, aby wzięła pod lupę policyjne akcje badania trzeźwości kierowców. Okazuje się, że mundurowi nie mają podstaw do masowych kontroli.

Od początku tego roku funkcjonariusze ruchu drogowego w województwie kujawsko-pomorskim wykonali aż 493,5 tys. badań trzeźwości kierowców. Dzięki nim udaje się wyeliminować z polskich dróg tysiące nietrzeźwych. W naszym województwie policjancie zatrzymali w tym roku 1715 nietrzeźwych (tych, którzy mieli powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi) i 1540 osób po tzw. użyciu alkoholu (0,2-0,5 promila).

Kontrole bez podstaw

Okazuje się, że masowe akcje policyjne mogą być nielegalne. Ustawa antyalkoholowa przewiduje bowiem badanie trzeźwości jedynie w dwóch przypadkach: przed przyjęciem do izby wytrzeźwień albo w razie podejrzenia, że przestępstwo zostało popełnione po spożyciu alkoholu. Tych przepisów nie da się więc stosować podczas prewencyjnych kontroli drogowych, gdy policja zatrzymują wszystkich kierowców po kolei, a nie tylko tych, co do których istnieje podejrzenie, że jadą po spożyciu.

Profesor Artur Mezglewski, kierownik Katedry Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Opolskiego, prezes Stowarzyszenia „Prawo na Drodze” komentuje: - Badanie byłoby zgodne z prawem, gdyby było uzasadnione podejrzenie, że kierowca jest nietrzeźwy, bo na przykład jedzie wężykiem, widziano go wsiadającego na chwiejnych nogach do auta. Nie można wszystkich traktować jak potencjalnych sprawców przestępstwa. Policja robi takie akcje tylko po to, aby poprawić sobie statystyki, ale ma to niewiele wspólnego z rzeczywistą walką z niebezpiecznymi zjawiskami w ruchu drogowym - przekonuje.

Jego zastrzeżenia podziela Piotr Najzer, wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy. - Nie dmucham od lat, bo rutynowe kontrole to nic innego jak naginanie przepisów i straszenie społeczeństwa poprzez pokazywanie, kto tu rządzi. Oczywiście jestem przeciwny jeździe po alkoholu i uważam, że pijany kierowca, który spowodował śmierć na drodze powinien być sądzony jako morderca, a nie sprawca wypadku ze skutkiem śmiertelnym - mówi bydgoski polityk.

RPO apeluje do premier

Sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich. Wystosował pisma do ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz zdrowia, a także komendanta głównego policji. Żaden z resortów nie uznał się za właściwy w kwestii rozwiązania problemu. Dlatego RPO wystąpił z prośbą do premier Beaty Szydło o wskazanie resortu, który mógłby opracować projekt zmian legislacyjnych, także tych legitymizujących działania policji w zakresie kontroli trzeźwości. Odpowiedzi jak dotąd nie ma.

Prof. Artur Mezgelewski uważa, że błędne jest wyobrażenie przeciętnego Polaka na temat skali nietrzeźwości wśród kierowców. - W wypadkach uczestniczy tylko kilka procent nietrzeźwych, a przy tym nikt nie sprawdza, ilu z nich było rzeczywistymi sprawcami tych zdarzeń, ilu było naprawdę pijanych, a ilu tylko pod wpływem - mówi.

Według części uczestników ruchu drogowego, próg odpowiedzialności karnej należałoby ponieść do 0,5 promila. Tak jest już w kilku krajach Europy, a mimo to na tamtejszych drogach jest bezpieczniej niż na naszych. Polska opinia publiczna bazuje na drastycznych przypadkach, gdy pijany powoduje śmiertelny wypadek. Taka skrajność - zdaniem Mezgelewskiego - wymaga kary, ale też leczenia, bo zwykle przestępstwa dopuszczają się osoby uzależnione, chore.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gasy
Takie badanienie obraża, bo policjant bierze mnie za debila. Nie zgadzam się na takie traktowowanie. A Ty, jako niewolnik ze zmielonym mózgiem przez system komunistyczny - który dalej w najlepsze działa - nie zrozumiesz tego.
P
Piotr
Jak ktoś jest trzeźwy to nie musi się bać tych kontroli . I niech sobie Policja podnosi statystyki jeźeli dziki tym kontrolom wyeliminuje chodź jednego pijanego bandytę za kólkiem to niech robi to chodźby codziennie a widać robi to setkami i dzieki temu ratuje setki nie winnych ofiar. Jezeli podczas jednego weekendu potrafią zatrzymać 1000 pijanych kierowców to jest super. Widocznie larum podnoszą Ci którzy bo ją się złapania przez Policję bo jeżdżą pijani i tyle . Widać trzeba zmienić Rzecznika Praw Człowieka, bo broni pijanych bandytów na drodze a to xnaczy , że nie jest godny sprawowania tej zaszytnej funkcji . Dlaczego nie broni ofiar wypadków spowodowanych przez pijanych bandytów bo one już najczęściej nie żyją !
M
Mariusz
Brawo panie Najzer! Jeden z niewielu, którzy w tym mieście zajmują się sprawami zwykłych ludzi i przykładają się do tego, że zdrowy punkt widzenia jest widoczny w mediach.
G
Gość
Badania alkomatem Ustawa itp ...Kierowców Jadących ciągiem po jezdni
Ktoś Pokarze tą Podstawę Prawną ? ? ?
Nie ma i nigdy nie było takiej podstawy Prawnej
J
Jajeczko
Jak najwięcej tego ! W ostatnich czasach śmiało można powiedzieć; ratunek dla samego kierowcy jak i całej reszty na drogach. Mały alkomacik, dmuchnięcie i wszystko. A stękają jak by mieli się do naga rozebrać czy mocz oddawać....
a
alkomat
Nie mam oporów żeby dać się skontrolować policjantowi, bo jakby nie było, taka osoba z urzędu jest odpowiedzialna za porządek publiczny, ale nie rozumiem, jakim prawem mam się dawać kontrolować jakiemuś przypadkowemu ochroniarzowi albo brygadziście w zakładzie pracy. To faktycznie jest naruszenie dóbr osobistych i poniżające. Ostatnio byłem świadkiem, jak w szpitalu sprawdzano trzeźwość pacjenta na izbie przyjęć, pielęgniarz, nawet nie raczył poprosić tej osoby do gabinetu, tylko kazał publicznie dmuchać na korytarzu, to jest skandal ! Jak mógł poczuć się ten pacjent, gdyby w tym czasie pojawił się tam jego sąsiad z bloku.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski