- Zgubiona pałeczka na mistrzostwach świata sztafety sprinterek oznacza pogoń za dobrymi rezultatami w roku przyszłym, które dadzą kwalifikacje na igrzyska - mówi Jacek Lewandowski, trener kadry.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178939" sub="Trenerowi Jackowi Lewandowskiemu udało się stworzyć zgrany team sprinterek. Po rywalizacji na bieżni, radość za metą i na treningach. Fot.: Tadeusz Pawłowski">W 2010 roku sztafeta 4x100 m kobiet była objawieniem polskiej reprezentacji. Na mistrzostwach Europy Polki w składzie: Marika Popowicz (Zawisza Bydgoszcz), Marta Jeschke, Daria Korczyńska, Weronika Wedler wywalczyły brązowy medal, a przy okazji poprawiły po 24 latach rekord Polski - 42,68 sek.
W tym roku zawodniczki, selekcjoner i jednocześnie trener Zawiszy Jacek Lewandowski oraz kibice liczyli na równie udany występ w finale mistrzostw świata w Daegu. Niestety, najpierw kontuzje, najlepszej na początku sezonu Wedler, a następnie na mistrzostwach Polski Korczyńskiej, wyeliminowały połowę najlepszego składu. Jakby tego było mało, już w eliminacjach MŚ na drugiej zmianie Popowicz z Jeschke zgubiły pałeczkę. W oczach zawodniczek pojawiły się łzy rozpaczy. Brak wyniku na najważniejszej imprezie w sezonie przeżył Jacek Lewandowski.
- Po starcie w Daegu czułem się jak zbity pies - mówił Jacek Lewandowski. - Po odreagowaniu stresu na łonie rodziny, wracam do żywych.
<!** reklama>
Start w Korei niesie dalsze konsekwencje.
- Mistrzostwa świata w Daegu były jedną z okazji do uzyskania dobrego wyniku, który pomógłby nam w kwalifikacji na igrzyska za rok w Londynie - mówi Jacek Lewandowski.
Zgodnie z regulaminem światowej federacji IAAF, na igrzyska w 2012 roku zakwalifikuje się 16 najlepszych sztafet w rankingu na podstawie średniej dwóch najlepszych wyników, uzyskanych przez dany kraj od sezonu 2011 do 2 lipca 2012.
- Z moich analiz wynika, że miejsce w szesnastce powinny dać dwa biegi w granicach 43,50 sekundy - wyjaśnia Jacek Lewandowski. Problem w tym, że w kraju i na świecie jest bardzo mało zawodów w silnej obsadzie, w których rozgrywana jest ta konkurencja, a dodatkowym czynnikiem niesprzyjającym jest zła aura, która często krzyżuje szyki sprinterom. W przyszłym roku już od początku sezonu będziemy musieli szukać okazji, aby uzyskać dwa dobre wyniki.
Na końcu stawki
- Najlepszy tegoroczny wynik Polek - 43,77, uzyskany podczas drużynowych mistrzostw Europy w Sztokholmie, plasuje Polki na 16 miejscu w rankingu IAAF.