NFZ nie płaci za ratowanie życia. Tylko trzem bydgoskim szpitalom winien jest ponad połowę swojego rocznego budżetu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 213519" sub="Fot. Express Bydgsoki">
Kujawsko-Pomorski Oddział Wojewódzki NFZ, o czym mówiono jeszcze kilka miesięcy temu, miał systematycznie spłacać swoje zobowiązania wobec szpitali. Wynikały one z wykonywania zabiegów nielimitowanych (np. porodów) lub tych ratujących życie (np. leczenie udarów, zawałów).
Regionalny oddział NFZ przedstawił „Expressowi” dane tylko za rok 2012. Wynika z nich, że szpitale przyjęły więcej osób w stanie zagrożenia życia niż zakładano. Leczenie takich pacjentów kosztowało ponad 80,7 mln zł, z czego bydgoskie szpitale wydały na ten cel 37 mln zł.
Ubiegłoroczne zobowiązania nie są jedyne. NFZ nie przekazał wystarczającej kwoty również w latach 2010, 2011 i 2012. Biorąc pod uwagę tylko trzy największe jednostki: Centrum Onkologii (90 mln zł nadwykonań), Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Jurasza (40 mln zł) oraz Szpital Uniwersytecki nr 2 im. Biziela (11,5 mln zł), do długu funduszu z 2012 roku trzeba jeszcze doliczyć minimum 141 mln zł. Ale to nie wszystko.
Przypomnijmy, że na początku roku Centrum Onkologii ograniczyło przyjmowanie chorych. Szpital zaczął bowiem przestrzegać limitów, określonych przez NFZ. Fundusz zapewniał wówczas, że dodatkowe pieniądze na radioterapię się znajdą.
- Nic się nie zmieniło - twierdzi Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy - ponieważ dług zmalał o około 2 miliony złotych. Poza tym, przez pierwsze 4 miesiące tego roku na ratowanie życia wydaliśmy o 9 mln zł więcej.
<!** reklama>
Szpital Uniwersytecki im. dr. Jurasza także poniósł większe koszty. Jak dowiedzieliśmy się, na wykonanie większej liczby zabiegów ratujących życie przekazał kilkanaście milionów złotych.
Najmniejsze przekroczenie limitów w tym roku odnotował drugi szpital uniwersytecki w Bydgoszczy. - Za nadwykonania od stycznia do maja 2013 roku powinniśmy otrzymać o prawie 1,4 mln zł więcej - wylicza Kamila Wiecińska, rzecznik szpitala im. Biziela.
NFZ dyrekcji „Biziela” przekazał o 120 tys. zł więcej na neurochirurgię. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pod koniec roku w kasie NFZ może zabraknąć ok. 2,5 miliarda złotych.
