- Po nieudanym poprzednim sezonie trzeba było coś zmienić - mówi "Expressowi" szef bydgoskiego klubu. - Na pewno odejście naszych zawodników, jak Łukasz Wiese i Kamil Droszyński, jest moją porażką, ale to dorośli ludzie, więc sami wybrali w jakich drużynach chcą dalej występować. Z Wiese mieliśmy rozmawiać zaraz po sezonie, po czym Łukasz, znając nasze wcześniejsze ustalenia, zakomunikował, że będzie grał gdzie indziej. Ten drugi otrzymał od nas konkretną ofertę, ale wolał przyjąć propozycję w Antwerpii.
- Wkurza mnie brak lojalności - dodaje Piotr Sieńko. - Klub wychowuje zawodnika, dba i stawia na niego, po czym widzi środkowy palec. Jednocześnie dziwi mnie zachowanie niektórych siatkarzy, którzy wolą grać za te same pieniądze w pierwszej lidze, aniżeli u nas w PlusLidze. A zdziwiony jestem tym bardziej, że gracz, o którym myślę, w obecnym klubie dostał do tej pory jedną pensję.
- W związku z powyższym od kilku tygodni budujemy nowy zespół. Mogę powiedzieć, że mamy już prawie dwunastu graczy, którzy mają u nas grać. Oczywiście, nie ze wszystkimi podpisaliśmy już kontrakty. Ale dopinamy ostatnie szczegóły. Mamy jeszcze całą masę ofert od obcokrajowców. Zobaczymy, jak sprawy się ułożą. Na koniec mogę dodać, że trenerami zespołu dalej będą Piotr Makowski i Marian Kardas - kończy prezes Łuczniczki Piotr Sieńko.