Dla nich to ostatni mundial? Stare wygi reprezentacji Polski
Baraże o mistrzostwa świata 2022 były o tyle ważne, że w niedalekiej przyszłości dojdzie w reprezentacji do pokoleniowej zmiany. Naprawdę szkoda byłoby żegnać tych świetnych piłkarzy bez kolejnej szansy na zanotowanie dobrego wyniku na wielkiej imprezie. Listopad będzie więc czasem nie tylko pożegnań, ale też wielkich emocji. Oto stare wygi, czyli piłkarze, dla których katarski mundial może być ostatnim tego typu turniejem.
Grzegorz Krychowiak
Krychowiak ma na karku już 32 lata. Nie zawojuje już piłkarskiej Europy, a ostatnimi czasy gra w coraz to słabszych ligach. Nie wypada z podstawowego składu i notuje świetne liczby, jak na swoją pozycję na boisku. Ale zamieniać Sevillę, PSG i West Brom na Lokomotiw Moskwa, Krasnodar i AEK Ateny to już poważny sygnał. Na mundial za cztery lata, w wieku 36 lat Krychowiak raczej już się nie załapie. Wielka szkoda, bo w barażach pokazał krytykom, że potrafi dać jeszcze reprezentacji dużo dobrego.
Robert Lewandowski
Największy cios dla polskich kibiców. Ilekroć kadra gra towarzysko bez Lewandowskiego, wyraźnie widać, jak bardzo odbiegamy od przeciętniaków bez naszego kapitana. Rekordzista pod względem występów i goli trzymał nas na Euro 2020, zapewniał nam już półfinał Euro 2016 i wprowadzał nas do tych wszystkich wielkich imprez ostatnich lat. Po nim mamy choćby Milika, Piątka, Buksę i Świderskiego, ale cała ta czwórka razem wzięta może być niewystarczająca dla Lewego. Latem 2026 roku będzie miał już niemal 38 lat i nawet mimo końskiego zdrowia, będzie niezwykle trudno mu utrzymać się w tej formie, którą prezentuje.
Kamil Grosicki
Za kadencji Czesława Michniewicza zaliczył wielki powrót. Nie gra może w pierwszym składzie, nie był też wykorzystany w finałowym meczu ze Szwecją. Jest jednak ważną częścią tej kadry i drugim po Lewandowskim piłkarzu z taką efektywnością. Jeśli pojedzie do Kataru, to prawdopodobnie na swój ostatni turniej w roli piłkarza. Pogoń może jednak czuć dumę, że odbudowała go po nieudanej przygodzie w Anglii i pozwoliła dalej rozwijać skrzydła, nawet w tak słabej lidze, jak Ekstraklasa.
