Jeśli gdzieś można kupić towar markowy lub taki za 10 procent ceny, to warto pokonać każdą odległość.
<!** Image 3 align=none alt="Image 183809" sub="W Starym Browarze w Poznaniu łatwo stracić rachubę czasu. Po zakupach klienci centrum mogą odwiedzić galerie sztuki i nabrać sił w jednej z licznych kawiarenek /Fot. archiwum">Mieszkańcy naszego województwa od kilkunastu lat czekają na Ikeę. Sklep to już kultowy, w którym za jednym zamachem można kupić wszystko, co przyda się do urządzenia domu lub mieszkania.
Po meble do Gdańska
- Kupiliśmy w Ikei szafki, półki, stoliki, biurko dla dziecka, bibeloty, kołdry, pościele i jakieś drobiazgi do łazienki - zdradza pani Maria. - Mieliśmy wtedy tico i wszystko przewoziliśmy na dachu, przywiązane kilkoma linami do bagażnika. Kartony, na szczęście, były mocne, nawet ulewny deszcz, który towarzyszył nam w drodze powrotnej, ich nie zniszczył. Rozpadły się dopiero podczas wnoszenia do domu.
<!** reklama>Pani Maria, jak mówi, woli jeździć do Gdańska (to ok. 175 km), ponieważ tam wokół Ikei jest wiele innych markowych sklepów. W poznańskiej, odległej o 150 km, była tylko raz.
Niektórzy mieszkańcy Torunia robią zakupy w Starym Browarze w Poznaniu, pokonując trasę ok. 150 km.
- W Starym Browarze, choć nie jest on tani, zawsze coś fajnego znajdę, co nadaje się na prezent - mówi pan Michał, przedsiębiorca. - Lubimy z żoną odwiedzać kafejki i galerie sztuki.
Pan Michał chwali też łódzką „Manufakturę” (trasa ok. 175 km), handlowe centrum powstałe w dawnej fabryce. Kilka hal zostało rewelacyjne odrestaurowanych i dziś znajdują się w nich muzea, kina, restauracje, bary, no i kilkaset sklepów, w których można kupić wszystko: od samochodu po śrubkę.
- „Manufakturę” odwiedzaliśmy kilka razy i nigdy nie udało nam się odwiedzić wszystkich butików - zdradza pani Anita Nowacka. - Najbardziej podobały mi się dzianiny, których u nas kupić nie można; swetry, chusty, szale. Były też piękne, ale drogie, kożuchy. Mnie udało się kupić w „Manufakturze”, po promocyjnej cenie, koszule „Wólczanki” dla męża. Cieszyłam się także z zestawu do herbaty Rosenthala oraz ozdobnego szkła.
Pożądana „Cenomania”
Ci, którzy na zakupy wydają zwykle mniejsze kwoty, coraz częściej odwiedzają olbrzymie centrum wyprzedażowe Fashion House Outlet Centre w Gdańsku. Po otwarciu autostrady do Gdańska centrum docenia coraz więcej mieszkańców naszego regionu.
- Ostatnio zauważamy, że wśród naszych klientów przybywa mieszkańców Torunia i Bydgoszczy. Pod koniec ubiegłego roku skierowaliśmy niewielkie działania reklamowe poza obszar naszego województwa, starając się zainteresować akcją promocyjną właśnie mieszkańców Torunia, którzy autostradę mają tuż przy granicy miasta - informuje Justyna Łukasik, specjalista ds. Marketingu Fashion House Outlet Centre Gdańsk. - Na pewno opłaca się przyjechać nawet z sąsiedniego województwa. Cztery razy w roku organizujemy obniżki sięgające 90 procent, a dwa razy w roku prowadzimy akcję o nazwie „Cenomania”, podczas której wyprzedaż trwa cały miesiąc. W centrum jest ponad sto sklepów. Asortyment pozwala zaopatrzyć się w odzież całym rodzinom, więc niewątpliwie warto nadłożyć kilometrów, by zrobić korzystne zakupy.
Amatorzy unikatowych przedmiotów z duszą mogą zajrzeć do Czacza - wsi w gminie Śmigiel nieopodal Poznania. Ta miejscowość to jeden wielki second-hand. Przy ulicy stoją namioty, hale oraz garaże wypełnione meblami i przedmiotami codziennego użytku z „zachodniej” drugiej ręki. Większość towarów pochodzi z niemieckich wystawek. Handlem trudni się tu większość mieszkańców. Wioska jest swego rodzaju gospodarczą nowością znaną w całym kraju. Ludzie przyjeżdżają tu z ciekawości, a wyjeżdżają obładowani okazjonalnie kupionymi gadżetami. Czacz leży w powiecie kościańskim. By tam dojechać z centrum Torunia, trzeba pokonać 210 km.
