Zbieranie grzybów to dla wielu osób doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu. Może się jednak okazać źródłem tragedii, dlatego należy pamiętać, by nie sięgać po nieznane gatunki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 58116" sub="Choć żniwa grzybiarze mają jesienią, także latem na bydgoskich targowiskach można kupić borowiki, kurki i podgrzybki. /Fot. Dariusz Bloch">Ładna pogoda i urlopy zachęcają do spędzania czasu na łonie natury. Zbieranie grzybów i jagód należy do ulubionych zajęć, zwłaszcza jeśli potem można swoje zbiory sprzedać na miejscowym targowisku i dzięki temu trochę zarobić. Ceny grzybów i jagód nie są niskie, ale zbieracze podkreślają, że zapełnienie koszyka zajmuje im nawet do kilku godzin.
Kupujący runo leśne powinni jednak pamiętać o przestrzeganiu podstawowych zasad higieny. Na przykład, jedząc niemyte jagody narażamy się na zarażenie bąblowicą. Najpierw powinniśmy je dokładnie umyć, a dopiero później konsumować. Baczną uwagę należy również zwracać na grzyby. Mimo wielu ostrzeżeń, nadal zdarzają się śmiertelne zatrucia. Do obowiązków osób sprzedających grzyby należą wizyty w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, gdzie można zbadać znalezione okazy. Stanisław Gazda, rzecznik bydgoskiego sanepidu, zachęca do zgłaszania się na bezpłatne analizy. Przypomina też o zachowaniu ostrożności i zbieraniu tylko tych gatunków, które dobrze znamy.
<!** Image 3 align=left alt="Image 58116" sub="Grzyby można zbierać też samemu. Nasz Czytelnik, Krzysztof Myjak, takie okazy znalazł w okolicach Krówki /Fot. Dariusz Bloch">- Przy ulicy Kujawskiej 4 znajduje się punkt grzyboznawczy i można go odwiedzać już od wczesnych godzin rannych. Po odpowiednich badaniach, potencjalny sprzedawca otrzymuje specjalny certyfikat, który jest ważny przez najbliższe 24 godziny i upoważnia do sprzedaży. Bez niego nie można sprzedawać zbiorów. Kupujący powinni więc, ze względu na własne bezpieczeństwo, pytać na targowiskach o taki certyfikat. Podejrzewam, że przydrożni sprzedawcy nie posiadają wymaganych uprawnień - dodaje Stanisław Gazda.
Nie znaczy to jednak, że powinniśmy rezygnować z kupowania grzybów. Grzyby zdobyte na targowisku można samemu przynieść do punktu na badania i dopiero wtedy mieć pewność, że nieznane nam okazy nie są trujące, a ich spożycie nie narazi nas na utratę zdrowia, a nawet życia.
<!** reklama right>- Obecnie nie zaobserwowałem dużego ruchu w naszej stacji - przyznaje rzecznik sanepidu. - Zdecydowanie więcej osób przychodzi do nas jesienią. Jednakże zachęcam do częstszych odwiedzin, bo obejrzenie grzybów przez specjalistów nic nie kosztuje, a może uchronić przed prawdziwą tragedią.