Goplania długo się broniła, ale musiała uznać wyższość Cuiavii. Bo lepiej wyszkolonym technicznie i wybieganym zawodnikom potrafiła przeciwstawić jedynie wolę walki.
<!** Image 2 alt="Image 160802" sub="W drugiej połowie Goplania atakowała, ale większość akcji zatrzymywała się na polu karnym Cuiavii lub pewnie interweniował bramkarz zielonych Fot. Jarosław Hejenkowski">Sam mecz stał na bardzo przeciętnym poziomie, choć przebiegał zgodnie z przewidywaniami. Od pierwszych minut kotłowało się w okolicach bramki Krzysztofa Łuczaka, który okrzykami dyrygował swoimi młodymi obrońcami.
Cuiavia miała dużą przewagę, jej piłkarze utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało.
- Mieliśmy więcej z gry, ale nie stwarzaliśmy klarownych sytuacji - przyznaje trener zielonych, Mirosław Milewski.
<!** reklama>Wydawało się więc, że spełnią się marzenia szkoleniowca Goplanii, Artura Wiśniewskiego, który mówił, że dobrze będzie, jeśli do przerwy jego zespół nie straci gola.
To jednak udawało się do 43 minuty, kiedy to Marcin Dunisławski zdobył gola na 1:0. - Zaważyła pierwsza połowa i stracona w niej bramka - przyznaje w rozmowie z „Expressem” trener Goplanii.
Po przerwie jego podopieczni nie wyszli jednak z opuszczonymi głowami. Na boisku pojawiło się kilku świeżych piłkarzy i Goplania zaczęła atakować oraz, ku zaskoczeniu, stwarzać nawet sytuacje, choć zespołowi przydałby się lepszy egzekutor stałych fragmentów gry.
<!** Image 3 alt="Image 160802" >Cuiavia kontrolowała jednak sytuację na boisku, a decydujący cios zadała nogą Michała Zawady. Wtedy było już wiadomo, że derby wygra faworyt.
- Chłopaki zostawili serce i zdrowie na boisku. Biegali tyle, na ile było ich stać - mówi trener Goplanii, Artur Wiśniewski.
Szkoleniowiec Cuiavii komplementuje rywala i stwierdził nawet, że to był w miarę wyrównany mecz.
- Na wynik, który mnie cieszy, zapracował cały mój zespół. Natomiast, jeżeli Goplania będzie grała z takim zaangażowaniem w każdym innym meczu, to bez problemów się utrzyma - podkreśla Mirosław Milewski.
Patrząc jednak chłodnym okiem, sam mecz należał, co najwyżej, do przeciętnych i dodatkowe emocje wywoływał w nim fakt rywalizacji zespołów zza miedzy.
Teraz obie drużyny czeka zimowa przerwa. Zawodnicy Cuiavii mogą spać spokojnie, bo zajmują drugie miejsce i mają 10-punktową przewagę nad trzecim zespołem. Sen młodych goplanistów będzie niespokojny, bo tylko lepszą różnicą bramek wyprzedzają barciński Dąb, który znajduje się już w strefie spadkowej.
W kolejnych wydaniach w „Expressu” będziemy dokonywać podsumowań tej rundy w wykonaniu poszczególnych zespołów piłkarskich z Inowrocławia. Już dziś zapraszamy do lektury.