W stolicy Sri Lanki w dalszym ciągu trwają masowe demonstracje przeciwko prezydentowi i przedstawicielom władzy. Rozwścieczeni mieszkańcy w sobotni wieczór podłożyli ogień pod dom premiera Ranila Wickremesinghe, po tym jak wdarli się do jego posesji. Szef rządu Sri Lanki został wcześniej ewakuowany w bezpieczne miejsce.
Zdarzenia zostały potwierdzone zarówno przez policję, jak i biuro premiera.
"Protestujący włamali się do domu premiera i podpalili go" - napisano w krótkim komunikacie.
Portal NEXTA zamieścił na Twitterze nagranie z podpalenia rezydencji premiera.
Prezydent Sri Lanki przekaże władzę w środę
Jak przekazał w sobotę wieczorem przewodniczący lankijskiego parlamentu, Mahinda Yapa Abeywardena, prezydent został poinformowany o o ustaleniach ze spotkania liderów ugrupowań parlamentarnych. Przewodniczący chcieli ustąpienia Rajapaksy ze stanowiska.
Gotabaya Rajapaksa miał zgodzić się na przedstawioną mu propozycję, a termin przekazania władzy wyznaczono na środę. Wcześniej protestujący wdarli się do prezydenckiej rezydencji.
Jedne z największych protestów w państwie
22-milionowa wyspa boryka się z poważnym niedoborem walutowym, który ograniczył import paliw, żywności i leków, pogrążając Sri Lankę w największym od odzyskania przez nią niepodległości w 1948 roku kryzysie gospodarczym. Inflacja obecnie wynosi tam niemal 55 proc.
Większość społeczeństwa za taką sytuację obwinia prezydenta Rajapaksę, przeciwko któremu od marca odbywały się pokojowe demonstracje. Społeczne niezadowolenie zwiększyło się w ostatnich tygodniach, ponieważ kraj pozbawiony gotówki przestał otrzymywać dostawy paliw, co wymusiło zamykanie szkół i racjonowania benzyny oraz oleju napędowego w podstawowych usługach.
Źródło: Reuters
mm
