W Polsce międzywojennej w wielkim poważaniu znajdowali się urzędnicy na tzw. dobrej posadzie, najlepiej państwowej. To oni stanowili dobre partie dla młodych panien, to oni byli obdarzani szacunkiem, to na nich z zazdrością spoglądali inni pracujący. Etat urzędnika gwarantował wówczas stały, na dobrym poziomie dochód i praktycznie pracę na jednym stanowisku do emerytury.
W czasach PRL-u z kolei urzędnik był w poważaniu raczej znikomym. To był pracownik umysłowy, który z zazdrością spoglądał na dochody osiągane przez klasę robotniczą. To w górnictwie, hutnictwie, przemyśle stoczniowym powstawały wówczas „kominy płacowe”, sypały się trzynastki, czternastki, deputaty...
Dziś znów posady urzędnicze są w cenie. Nie tylko z racji przysługujących niby oszczędnej sferze budżetowej stabilnych niezłych dochodów, uzupełnionych trzynastkami, o których inni pracujący mogą tylko pomarzyć. Także i dlatego, że w demokracji samorządy mogą jeszcze więcej... przelewać do swoich kieszeni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"