Delecta rozpoczęła serię meczów w najlepszymi drużynami PlusLigi od zwycięstwa nad mistrzem Polski Asseco Resovią 3:1. To zwiastuje ogromne emocje przynajmniej do 24 listopada.
<!** Image 3 align=none alt="Image 199257" sub="Michał „Miśkin” Masny grał w poniedziałek pierwsze skrzypce. Zresztą, nie było w Delekcie słabych punktów. Na każdego zawodnika można było liczyć. Dobrze prezentował się również Andrzej Wrona (z prawej). Fot.: Tymon markowski">
Do tego czasu bowiem bydgoski zespół zmierzy się kolejno ze Skrą Bełchatów (najbliższa sobota, godz. 19.00, relacja w radiu PiK), Zaksą Kędzierzyn-Koźle (18.11) i Jastrzębskim Węglem (24.11, wyjazd).<!** reklama>
Realizują swój plan
W przeszłości wiele meczów z Resovią kończyło się po pięciosetowej walce. Kiedy w poniedziałek Delecta przegrała trzecią partię, kibice ściskali kciuki, żeby nie doszło do powtórki z rozrywki. Na szczęście ekipa Piotra Makowskiego i Mariana Kardasa zagrała bardzo dobrą siatkówkę. Milionerzy z Rzeszowa, którzy mają niesamowity potencjał na ławce i wszędzie latają samolotami, w czwartej partii nie istnieli.
- Od przegranego meczu z Politechniką postanowiliśmy zmienić zagrywkę i to przynosi efekty - nie ukrywa trener Makowski.
Z kolei Dawid Konarski stwierdził: - Staraliśmy się od początku do końca realizować swoją taktykę. Każde spotkanie jest dla nas bardzo ważne, ponieważ nie możemy stracić kontaktu z czołówką. Gdybyśmy ulegli Resovii, spadlibyśmy w tabeli na piątą pozycję. Cieszy też to, że pojawiło się więcej kibiców. Im jest głośniej, tym gra nam się zdecydowanie lepiej.
Zawodnicy Delecty mają też mocne głowy. Przystępując do pojedynku z Resovią czuli jeszcze niesmak po porażce w Ankarze w Pucharze CEV. Potrafili jednak wykorzystać atut własnego parkietu i pokonać mistrza Polski za trzy punkty. Pomimo tego, że nie grał borykający się z kontuzją kolana Marcin Wika. W klubie mają natomiast nadzieję, że to nic poważnego. Wika trenuje z zespołem i wszyscy wierzą, że niebawem wróci do gry.
Z Resovią zabrakło Wiki, za to mógł wystąpić młody Marcin Waliński i świetną partię rozegrał Słowak Michał Masny, którego z trybun dopingowała rodzina. A może by tak zachęcić rodzinę, żeby przyjechała do Bydgoszczy na stałe?
Skrę też można pokonać
Teraz przed Delektą wyjazd do Bełchatowa. Skra w tabeli (ma do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z AZS Olsztyn) jest dopiero siódma. Przegrała już w tym sezonie z Resovią, Jastrzębskim Węglem i Zaksą, co w ostatnich latach zdarzało się niezwykle rzadko. Widoczny jest przede wszystkim brak Miguela Angela Falaski, który był z zespołem bardzo zgrany.
Należy się zatem spodziewać tego, że na mecz z Delektą Skra wyjdzie podrażniona i zmobilizowana bardziej niż zwykle. Statystyki ostatnich sezonów też przemawiają za Skrą, ale bydgoską drużynę stać na niespodzianki.
Jeśli znakomitą formę podtrzyma Masny, swoje dorzuci Konarski i kolejni młodzi zawodnicy, a znakomity procent w ataku utrzyma Stephane Antiga, do którego każdy kolega z zespołu stara się dostosować, nie powinno być źle.