Najlepszy wynik zanotował Dawid Klaybor, który w biegu na 1500 metrów zajął ósme miejsce. Trzyosobową kadrę wspierał, przygotowujący się do MP seniorów Michał Kulpa.
<!** Image 2 align=right alt="Image 74755" sub="Trener świeckich lekkoatletów Piotr Szewczuk z Jakubem Świsiem, Dawidem Klayborem i Jackiem Śledziem Fot. Archiwum">Lekkoatletyczne Halowe Mistrzostwa Polski Juniorów i Juniorów Młodszych w Spale stały na wysokim poziomie, o czym świadczą cztery rekordy Polski: w trójskoku, skoku o tyczce mężczyzn, pchnięciu kulą oraz biegu na 200 metrów. Łącznie w zawodach wzięło udział blisko 900 zawodników, w tym trzech biegaczy ze Świecia. Jakub Świś na dystansie 800 metrów uzyskał wynik 2.01,64 i był to jego rekord życiowy oraz rekord sekcji odniesiony na hali.
- Dotychczas najlepszy wynik należał do Michała Kulpy, a przedtem do Daniela Angielczyka - przypomina Piotr Szewczuk, trener świeckich lekkoatletów. - Wynik Kuby uplasował go na 14 miejscu.
- Rok temu na dystansie 600 metrów w serii walczyłem na finiszu z późniejszym zwycięzcą tej konkurencji – powiedział nam Jakub Świś. - W tym roku powtórzył się ten sam scenariusz, nie tylko zresztą dla mnie. Pecha mieli przede wszystkim faworyci: Chyliński i Hoge, którzy też odpadli w eliminacjach. Za rok już nie mogę pozwolić sobie na takie ułożenie się biegu. Ale nie ma co narzekać, na otarcie łez pozostaje mi dobry wynik przy drugim starcie na 800 metrów w karierze, co jest dobrym zwiastunem na przyszłość.
<!** reklama>Jeszcze w lepszym humorze zakończył bieg na dystansie 1500 m Dawid Klaybor. Wynikiem 4.05,57 wygrał swoją serię, które rozgrywane były na czas. - Bieg początkowo nie układał się ani po myśli Dawida, ani trenera. Sztywna postawa i 5-6 miejsce do trzeciego okrążenia nie zwiastowały pomyślnego zakończenia. Nagle Dawid się odblokował. Wyglądało to tak, jakby coś w nim pękło, złapał rytm, w oczach pojawiła się odwaga i determinacja, jakby rozpoczął bieg od nowa. Wygrał swoją serię i pomimo że w ogólnej klasyfikacji był na 8 miejscu, jak później powiedział, były to jego najlepsze zawody w karierze i znowu zachciało mu się biegać – mówi Piotr Szewczuk.
