Internet obiegły w weekend zdjęcia i nagrania wideo, mające być dowodem na wyjątkową brutalność policji podczas piątkowej demonstracji przed Sejmem. Jeden z uczestników manifestacji w obronie sądów, Dawid Winiarski miał trafić do szpitala. Portal oko.press przytacza fragmenty jego relacji:
[Uderzyli mną] o ścianę, potem o drugą ścianę, potem o ziemię. Zakładali mi trzykrotnie dźwignię, nie wiem, co się stało z łokciem, bruzdy są na całym ciele, mam kłujący ból nad żebrem, robili EKG, wyszło niby prawidłowo.
Na krążących w sieci nagraniach widać moment zatrzymania Dawida Winiarskiego przez policję. W niedzielę opublikowano także film, pokazujący dyskusję mężczyzny z funkcjonariuszami, do której doszło kilkadziesiąt minut przed zatrzymaniem. "Poczekaj tylko na pretekst" - mówi jeden z policjantów i dodaje: "zrobimy to, jak w Katowicach", co według opozycji ma dowodzić, że szczególnie brutalna interwencja nie była przypadkowa.
Drugi poszkodowany to Bartosz Adamczyk. Wideo z poturbowanym mężczyzną opublikował Michał Szczerba. "Protestującego [...] wyciągnęli z tłumu. Zaciągnęli na zadrzewiony teren, w sejmowe krzaki, bo tam trudniej dochodzi monitoring. Tam był przyduszany, ich buty były na jego głowie" - napisał na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej.
Piotr Misiło zapowiedział już złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Poseł Nowoczesnej zadaje szefowi MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu pytanie: "gdzie i dlaczego policjanci pobili" zatrzymanych.
Policja odpowiada, jej że działania w trakcie protestu były w pełni transparentne, a funkcjonariusze reagowali tylko na łamanie prawa. - Każdy ma prawo brać udział w zgromadzeniach, nie stoimy naprzeciw temu prawu - zapewnił rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak. W odpowiedzi na pytanie o odniesione przez demonstrantów obrażenia, odparł, że może do nich dojść, gdy osoba zatrzymana "stawia czynny, bierny opór, rzuca się policjantom".
Na Twitterze opublikowany został także film, pokazujący jak Dawid Winiarski o własnych siłach opuszcza komisariat.
Adwokat Jarosław Kaczyński, reprezentujący dwóch zatrzymanych w trakcie tej demonstracji, przekonuje z kolei, że jego klienci nie popełnili żadnego przestępstwa.
POLECAMY: