Żużel. „Express” rozmawia z Jackiem Woźniakiem, trenerem zawodników bydgoskiej Polonii
<!** Image 2 align=right alt="Image 151431" sub="Trener Jacek Woźniak (z lewej) nie wyklucza, że jeżeli Denis Gizatullin oraz Antonio Lindbaeck nadal będą zawodzić, to więcej okazji do jazdy dostaną Mikołaj Curyło (w środku) i Damian Adamczak (z prawej) Fot. Jarosław Pabijan">Jak pan zareagował na niedzielną klęskę Unibaksu w Lesznie 27:63?
Spodziewałem się porażki „Aniołów”, ale nie aż tak wysokiej. Unia potwierdziła, że zwłaszcza na własnym torze jest bardzo mocna. Leszczynianie przyjęli taktykę jaką stosowała Polonia w latach osiemdziesiątych, czyli u siebie przygotowują bardzo przyczepną nawierzchnię. Jak na razie daje to efekty.
Wynik torunian pozwala inaczej spojrzeć na naszą porażkę tydzień temu w Lesznie 28:62...
Coś w tym jest. Unibax jechał przecież w optymalnym zestawieniu, a my musieliśmy radzić sobie bez Emila Sajfutdinowa. Cały czas uważam jednak, że moi zawodnicy powinni wywalczyć w Lesznie minimum trzydzieści pięć punktów.
Wróćmy do innego niedzielnego meczu, w którym Falubaz pokonał Włókniarz 54:36. W ekipie gości błyszczał wypożyczony z Polonii Jonas Davidsson, zdobywca 17 punktów. Jak na razie Szwed ma wyższą średnią biegopunktową od Kościechy, Lindbaecka i Gizatullina. Kibice sugerują, że wypożyczenie go było błędem...
Teraz to tylko gdybanie. Poza tym, chciałem przypomnieć, jak bardzo kibice byli niezadowoleni, gdy w ubiegłym sezonie trener Zenon Plech wystawiał go do składu.
Co do obecnych rozgrywek, to warto zaznaczyć, że jak na razie Jonas dobrze prezentuje się na przyczepnych torach. Mam na myśli jego występy w Częstochowie czy też przedwczorajszy w Zielonej Górze. Na twardych nawierzchniach przeważnie sobie nie radzi. Nie mówię o tym przypadkowo. Przecież wszyscy kibice doskonale wiedzą, jaki tor jest na Sportowej. Poza tym, w Polonii Davidsson był partnerem lidera pary, a teraz jest prowadzącym. Widać, że ta zmiana mu służy.
<!** reklama>Trwa okienko transferowe. Cały czas można też wypożyczać zawodników, którzy mają podpisane umowy w innych klubach, ale nie wystartowali w żadnym meczu. Czy - wobec kontuzji Emila Sajfutdinowa - Polonia brała pod uwagę takie rozwiązanie?
Myśleliśmy o tym. Przeanalizowaliśmy jednak rynek i okazało się, że żaden z wolnych zawodników nie gwarantuje lepszej jazdy od tych, których już mamy w składzie. Poza tym, wiązałoby się to z dodatkowymi wydatkami dla klubu.
W niedzielę spotkanie u siebie z Betardem (godz. 19.00). W dwóch poprzednich meczach wrocławianie musieli radzić sobie bez Kennetha Bjerre, który zastrajkował, bo klub nie płaci mu pensji. Kibice zastanawiają się, czy Duńczyk zawita do Bydgoszczy...
Nie znam szczegółów dotyczących sytuacji finansowej Betardu. Oczywiście dla nas byłoby lepiej, gdyby Bjerre nie dotarł. Zakładamy jednak, że przeciwnik pojedzie w optymalnym zestawieniu i z takim nastawieniem podchodzimy do meczu.
Jak będą wyglądały przygotowania do tego spotkania?
Zajęcia zaplanowałem na piątek i sobotę. Wiadomo, że nie będzie w nich uczestniczył Andreas Jonsson, który najpierw ma trening, a następnego dnia turniej Grand Prix w Toruniu. Pozostali powinni być do mojej dyspozycji. Rozmawiałem z Antonio Lindbaeckiem, który zadeklarował, że odpuści mecz ligowy w Danii i już w piątek pojawi się na Sportowej. Tak samo zrobić ma Grzegorz Walasek.
Emil Sajfutdinow nadal leczy kontuzję. Będzie zastępstwo zawodnika?
Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Wiele czynników wskazuje jednak na to, że zastępstwo powinno być korzystne dla zespołu. Jeśli zdecyduję się na ten wariant, to wcale nie jest powiedziane, że na trybunach usiądzie Denis Gizatullin. Zauważyłem, że Antonio Lindbaeck ma kłopoty sam ze sobą. Po pierwszym nieudanym wyścigu spuszcza głowę, załamuje się. Ale tak jak powiedziałem wcześniej - decyzje dotyczące składu na mecz z Betardem zapadną po najbliższych treningach.
Co się stanie jeśli w kolejnych meczach Lindbaeck lub Gizatullin nadal będą zawodzić?
Nie wykluczam, że w takiej sytuacji któregoś z nich zastąpi jeden z naszych wychowanków. Ale to jest temat na przyszłość.
Dziękuję za rozmowę.