– Prawda jest taka, że chciałem chronić tę dziewczynę. Szła prosto w moją stronę. Nie dotknąłem tej dziewczyny
– zacytował Daniego Alvesa kataloński dziennik „Ara”.
Dani Alves obstaje przy wersji, w której nie inicjował stosunku
W trakcie śledztwa Dani Alves niejednokrotnie zmieniał zeznania. Na pierwszym przesłuchaniu powiedział, że nie zna rzekomej ofiary, potem powiedział, że nic między nimi nie zaszło, a za trzecim razem przyznał, że nie inicjował stosunku płciowego, a odbył się on za obopólną zgodą.
39-letniemu Brazylijczykowi w przypadku udowodnienia gwałtu grozi od 4 do 12 lat więzienia. Przewiduje to hiszpańskie prawo dotyczące przemocy seksualnej.
Feralne wyjście Daniego Alvesa ze znajomymi do klubu nocnego
Dani Alves przyjechał do Barcelony po nieudanych dla reprezentacji Brazylii mistrzostwach świata w odwiedziny chorej teściowej. Korzysając z okazji poszedł ze znajomymi do modnego nocnego klubu „Sutton”, gdzie dołączyła do nich grupa dziewczyn i zaczęła rozmawiać. Z monitoringu lokalu wynika, że Brazylijczyk i jedna z dziewczyn poszli jednocześnie do toalety i po kilku minutach ją opuścili. Nazajutrz młoda kobieta zgosiła się na policję z oświadczeniem, iż w nocy 30 grudnia 124-krotny reprezentamt Brazylii włożył rękę pod jej bieliznę w jednym z nocnych klubów. Policja wszczęła śledztwo w sprawie zdarzenia.
W wyniku dochodzenia w toalecie nocnego klubu znaleziono odciski palców Daniego Alvesa, gdzie miało dojść do przemocy seksualnej. Dziewczyna miała też udostępnić policji bieliznę, na której testy laboratoryjne DNA wykryły ślady spermy piłkarza.
Dani Alves podczas kolejnych odwiedzin Barcelony związanych z pogrzebem teściowej, stawił się na posterunku 20 stycznia i został zatrzymany bez możliwości opuszczania aresztu zapobiegawczego za poręczeniem majątkowym.
We wtorek przed południem sąd zadecyduje o zwolnieniu za kaucją
Poszkodowana odmówiła odszkodowania i chce wyłącznie kary więzienia dla sportowca. Meksykańskie klub Pumas UNAM, z którym związany był ostatnio Dani Alves, rozwiązały z nim kontrakt, a także domagają się od najbardziej utytułowanego piłkarza na świecie odszkodowania za złamanie regulaminu dyscyplinarnego.
We wtorek, 21 lutego, w godzinach przedpołudniowych sąd w Barcelonie ma wydać decyzję w sprawie wniosku obrony piłkarza tymczasowego opuszczenia więzienia przez oskarżonego i uczestnictwie w rozprawie z wolnej stopy. Prokuratura i adwokat ofiary są przeciwne zwolnieniu Daniego Alvesa za kaucją, obawiając się powtórzenia casusu innego brazylijskiego piłkarza Robinho, skazanego na 9 lat za gwałt na Albance w nocnym klubie w Mediolanie i ucieczce do swojego rodzinnego kraju, którego nie obowiązuje umowa ekstradycyjna z państwami Unii Europejskiej.
Sprzeczne tłumaczenia oskarżonego przez adwokata i żonę Daniego Alvesa
Adwokat byłego piłkarza Barcelony, oskarżonego o gwałt, opowiedział o stanie Daniego Alvesa:
– On jest spokojny. Powiedział mi, że jest spokojny, bo zna prawdę
– zacytował adwokata zawodnika „El Mundo Deportivo”.
Wcześniej żona Daniego Alvesa, Joana Sanz, z którą piłkarz jest w trakcie rozwodu, stwierdziła, że jej mąż nie pamięta wydarzeń z nocy, w której popełnił przestępstwo, ponieważ był bardzo pijany.
