Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w maju staną wszystkie pociągi? Rozmawiamy z szefem związkowców z Polregio

Grażyna Rakowicz
Marek Dębski, Przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w Polregio S.A.
Marek Dębski, Przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w Polregio S.A. nadesłane
Jesteśmy dyspozycyjni w dzień i w nocy. Do północy, 15 maja, czekamy – mówi Marek Dębski, Przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w Polregio S.A.

Zobacz wideo: Wysokie mandaty dla kierowców na drodze S5 pod Bydgoszczą

od 16 lat

Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) zdecydowała, że sytuacją w pasażerskich przewozach regionalnych, w kontrolowanej przez Skarb Państwa spółce Polregio zajmie się zespół złożony z marszałków województw, przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury i Agencji Rozwoju Przemysłu. Jak pan to skomentuje?
Dajmy szanse i pozwólmy działać, bo na tę chwilę to jest tylko decyzja o powołaniu takiego zespołu. Myślę, że jest to krok w dobrą stronę, choć jestem trochę zaniepokojony, bo protokół rozbieżności został podpisany 12 kwietnia, a dziś mamy koniec kwietnia. Jak wtedy rozmawialiśmy, to Konwent Marszałków miał być zwołany natychmiast, a dopiero teraz - po kilkunastu dniach - mamy jakieś pierwsze ruchy.

Wśród możliwych rozwiązań pojawiło się m.in. dokapitalizowanie przewoźnika. Co to oznacza w pana ocenie?
To, że wpływa jakaś gotówka do spółki, która pozwoli na rozwiązanie problemu płacowego. Jeżeli jest taka możliwość dokapitalizowania, to jak najbardziej jest to prawidłowe działanie. Mam jednak obawy, czy faktycznie będzie taka możliwość. Większościowym właścicielem spółki jest Agencja Rozwoju Przemysłu, która - gdy przejęła akcje spółki - w ramach właśnie jej dokapitalizowania w 2015 roku, to musieliśmy otrzymać od Komisji Europejskiej decyzję, że nie była to nieuprawniona pomoc publiczna. W wyniku tego przejęcia nie możemy teraz być dokapitalizowani przez pewien okres. I właśnie tutaj budzi się mój niepokój, z tym dokapitalizowaniem - czy będzie ono teraz uprawnione.

Powstała wspólna komisja, pojawiła się kwestia dokapitalizowania, co w tej sytuacji ze strajkiem?
Cały czas podtrzymujemy termin rozpoczęcia naszego strajku, a jest zaplanowany na 16 maja. Mamy jeszcze, do tego terminu kilkanaście dni i jeżeli będą jakieś wiążące deklaracje, to zaczniemy rozmawiać. Ale na tę chwilę, to mamy jedynie zespół, który ma się tym zająć. Nie wiemy, kto dokładnie wchodzi w jego skład i jakie ma tak naprawdę kompetencje. I na tę chwilę odnoszę wrażenie, że zespół ten nie ma konkretnych uprawnień, tylko może wypracować jakieś mechanizmy, które później będą realizowane.

To Cię może też zainteresować

To w takim razie, co teraz musiałoby się wydarzyć, aby nie doszło do zapowiedzianego przez kolejarzy strajku?
Stroną w tym sporze, między przedstawicielami pracowników a spółką, jest zarząd Polregio i tylko on może zadeklarować i podpisać porozumienie, że podwyżki nasze będą wdrożone. Wszystko, co dzieje się wokół jest wartościowe i to wspomaga ten zarząd, ale my rozmowy prowadzimy właśnie z nim. A zarząd spółki będzie potrzebował takich deklaracji, że będzie miał środki i, że może te podwyżki wdrożyć. Jeśli do tego dojdzie, to wtedy podpisze z nami takie porozumienie, które będzie wprowadzało termin ich wypłacenia. Jeżeli usłyszymy, że będą pieniądze na realizację naszych wniosków na przykład za miesiąc – to możemy podpisać i takie porozumienie. Nam chodzi o deklaracje twarde, a w tej chwili ich nie ma. Dodam tylko, że w ciągu ostatnich sześciu lat była tylko jedna podwyżka płac w spółce, rozbita na dwa okresy.

Nawiązując do tej podwyżki. Pracownicy chcą 700 zł, zarząd spółki mówi o 400 złotych od 1 stycznia tego roku i 500 złotych jednorazowej gratyfikacji…
Tę informację należy czytać ze zrozumieniem. Tam nie ma żadnej oferty. Wynika z niej to, że zarząd spółki chętnie by dał takie pieniądze, jeśli zaakceptują to marszałkowie wszystkich województw. Na tą chwilę, od 12 kwietnia, takiej konkretne oferty nie mieliśmy. Cały czas utrzymujemy 700 zł podwyżki bo mamy inflację, wzrosty cen, a kwota ta jest sprzed sześciu miesięcy i nie wiemy, czy te 700 zł jest już adekwatne. Poza tym warunki pracy są trudne, stresowe i niebezpieczne. Tak naprawdę to nie jest praca, a służba.

Marszałkowie województw zaakceptują, czyli podpiszą aneks do umowy?
Zgadza się, ale nie ma żadnej gwarancji, że samorządy takie aneksy podpiszą. My w trakcie negocjacji proponowaliśmy rozbicie tych 700 zł na dwa etapy – 400 zł od 1 grudnia i 300 zł – w sierpniu lub wrześniu. Jednak propozycja nie została podjęta, bo nie ma pieniędzy. Polregio nie będzie miał tych pieniędzy na te podwyżki, bo faktycznie nie ma skąd ich wziąć. Spółka może mieć tzw. zysk rozsądny, który dochodzi do 3 proc. wartości umowy zawieranej z samorządami województw, dlatego, jeżeli nie będzie to uregulowane w inny sposób, to zawsze będą problemy z takimi kwestiami jak podwyżki płac dla pracowników. Bo my jesteśmy przewoźnikiem użyteczności publicznej, co oznacza, że nie realizujemy połączeń komercyjnych, które przynoszą zysk. Realizujemy usługi w ramach określonego budżetu i nie wystawiamy komercyjnych rachunków, z których moglibyśmy przekazać pieniądze, choćby na te podwyżki. W ogóle to jest dziwna sytuacja, nie wiem jak to nazwać. Z jednej strony samorządy województw są co prawda mniejszościowymi współwłaścicielami spółki Polregio, ale są. Z drugiej strony - zamawiają od tej spółki usługi. Marszałkowie dbając o budżet województwa, chcą zawierać jak najniższe kontrakty i płacą spółce - za te usługi - stosunkowo mało, co nie rekompensuje często w pełni kosztów - na przykład pracowniczych.

A to, że włączyło się Ministerstwo Infrastruktury, daje większe nadzieje?
Na pewno jest tutaj możliwość wsparcia, jeżeli chodzi o Ministerstwo Infrastruktury. Mamy tutaj do czynienia na przykład z Funduszem Kolejowym. Teraz realizujemy przewozy uchodźców z Ukrainy, a nie mamy z tego tytułu żadnych świadczeń. Rzeczywiście, obecność ministerstwa daje pewne możliwości na wprowadzenie jakichś środków do naszej spółki.

Strajk zapowiedziano, a w naszym regionie już odwoływano nawet 30 pociągów na dobę. To jest taka próba siły, pokazanie, co czeka pasażerów, gdy dojdzie do tego strajku?
Pociągi są odwoływane, bo pracownicy są już zmęczeni i nie biorą dodatkowych nadgodzin czy zastępstw. To wskazuje na poziom zatrudnienia w spółce, na braki w grupach zawodowych i wystarczy, że pracownicy nie wezmą tych nadgodzin, to już nie można realizować przewozów w sposób niezakłócony. Gdy będzie ogłoszony strajk, efekt będzie rzeczywiście dużo większy.

Gdzie jest ta granica? Do kiedy związkowcy będą czekać z decyzją o rozpoczęciu strajku?
Jesteśmy dyspozycyjni w dzień i w nocy. Do północy, 15 maja, czekamy. Jeśli do tego czasu podpiszemy jakieś porozumienie, to jesteśmy w stanie odwołać ten strajk. Przypomnę, że w referendum wzięło udział 75 proc. pracowników, gdzie ponad 90 proc. z nich było za jego wprowadzeniem. To pokazuje, jak są zdesperowani. Niestety, większość z pracowników Polregio otrzymuje wyrównanie płac do minimalnego uposażenia wynikającego z przepisów, więc to też wskazuje, jak niskie płace są w spółce. Jest to wręcz uwłaczające, że pracownicy muszą podejmować tak radykalne działania jak strajk, aby godziwie zarabiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Czy w maju staną wszystkie pociągi? Rozmawiamy z szefem związkowców z Polregio - Gazeta Pomorska