- Zakończyliśmy przygotowania do ogłoszenia przetargu na usługi kolejowe na najbliższych 8 lat – ogłosił podczas sesji sejmiku marszałek Piotr Całbecki. - Ogłoszenie zostanie opublikowane w piątek. Ostateczny kształt ogłoszenia zostanie przyjęty w najbliższą środę przez zarząd województwa.
Kolejarze chcą więcej
Niestety, pojawiły się nowe problemy - akcja protestacyjna w spółce Polregio.
- Bywały takie dni, kiedy musieliśmy wprowadzać transport zastępczy dla nawet 30 połączeń dziennie – przyznał marszałek. - Jest to związane z oczekiwaniami pracowniczymi w tej spółce. Związki zawodowe żądają podwyżek.
Postulaty strajkujących są kierowane do władz spółki (właścicielem Polregio jest Agencja Rozwoju Przemysłu), te jednak – jak można było się spodziewać - przekierowują do finalnego odbiorcy.
Sprawa nie jest taka prosta, bo województwo jest związane umowami i nawet gdyby zdecydowało się zapłacić więcej, musiałoby podpisać nową umowę z przewoźnikiem.
- To dotyczy nie tylko naszego województwa, ale również całego kraju – wyjaśnia marszałek. - Dlatego wszyscy marszałkowie przyjęli jednomyślne stanowisko kierujące sprawę do rządu. Uważamy, iż poziom finansowania z budżetu województwa przewozów regionalnych jest niewystarczający. Oczekujemy, iż to wsparcie dla samorządów, a potem dla wykonawców usług nadejdzie poprzez zwiększoną subwencję kolejową w ramach naszych umów. Co roku musimy realizować różnego rodzaju zakupy, naprawy. Średnio na poziomie 20 milionów złotych. A dofinansowanie ze strony budżetu państwa dla naszego budżetu wynosi w granicach 6,5 miliona złotych. No więc tutaj jest duży wachlarz możliwości wsparcia takiego bezpośredniego i o to zabiegają wszyscy marszałkowie. Zdajemy sobie sprawę, że żyjemy w czasach pełnych niepokoju i chcielibyśmy, aby te strajki zostały wygaszone. Związkom zawodowym na pewno nie zależy na destabilizacji sytuacji, bo zawsze odwołania pociągów wiążą się z zamieszaniem i niezadowolenie mieszkańców.
Kolej na pieniądze
Póki co, trwają rozmowy z dyrekcją oddziału Polregio. Samorządowcy mają nadzieję, że ich propozycje spotkają się z przychylnością ze strony związkowej. Pewne jest już jedno – konsekwencją negocjacji będzie podwyżka cen biletów.
- Do tej pory udawało nam się utrzymać jedną z najniższych w Polsce stawek, niestety zmuszeni jesteśmy w tej sytuacji trochę te ceny za bilety podwyższyć tak, aby już dziś możliwa była korekta – mówi Piotr Całbecki. - Gdybyśmy zmienili warunki rekompensaty z przewoźnikami, musielibyśmy przeprowadzić całą procedurę tak, jak to wymaga prawo. Zmiana taryfy za opłaty za bilety jest jedynym sposobem szybkiego i doraźnego zaspokojenia oczekiwań pracowniczych.
