Nadal nie wiadomo, jak skończą się negocjacje, od których zależy los bydgoskiego „Nitro-Chemu”. Tymczasem jego pracownicy protestować będą przed środową sesją Rady Miasta.
<!** Image 3 align=none alt="Image 223315" sub="Upadek „Nitro-Chemu” byłby jednym z ostatnich elementów agonii przemysłu chemicznego w Bydgoszczy Fot.: Dariusz Bloch">
Przypomnijmy, że chodzi o ścieki. Oczyszczalnia „Kapuściska”, administrowana przez spółkę o tej samej nazwie, wybudowana została z myślą i na miarę obsługi chemicznego giganta. Tymczasem „Zachem” upadł, a pozostała po nim spółka „Infrastruktura Kapuściska” nie jest zainteresowana utrzymywaniem dziesiątków kilometrów instalacji. Rozmowy pomiędzy Spółką Wodną „Kapuściska” a „Infrastrukturą” są w impasie, bo strony na razie nie dogadały się m.in. w sprawie nowej ceny za ścieki. Może ona wzrosnąć na tyle, że działający na tym terenie „Nitro-Chem” zbankrutuje. Stawką jest również przywrócenie produkcji w części instalacji pozachemowskich, czym zainteresowana jest „Organika-Sarzyna”.
Pomagamy, na ile możemy
W czwartek miała miejsce kolejna odsłona rozmów miasto - spółka „Ciech”. Ta ostatnia jest właścicielem zarówno „Infrastruktury”, jak i „Organiki-Sarzyna”.
<!** reklama>
- Rozmowy są trudne, ale zrobiliśmy mały krok do przodu - mówi Grażyna Ciemniak, wiceprezydent Bydgoszczy. - Mówimy o podmiotach gospodarczych. Jako miasto możemy pomagać w negocjacjach, natomiast nie mamy wpływu na rynek i ceny. Nie możemy też kosztem oczyszczania ścieków przemysłowych obciążyć mieszkańców. Mówiąc wprost - podwyższyć ceny ścieków komunalnych.
Jak ocenia przebieg rozmów „Ciech”? - Negocjacje trwają. Nie będziemy ich komentować dla ich dobra - mówi Maciej Powroźnik, rzecznik chemicznego giganta.
Rząd w akcji
Nieoficjalnie wiadomo, że w sprawę rozwiązania patowej sytuacji zaangażowało się ostatnio Ministerstwo Skarbu Państwa, kontrolujące „Ciech”, właściciela „Nitro-Chemu”. Widmo bankructwa tego ostatniego, jednego z okien wystawowych polskiego przemysłu obronnego, nie jest dla rządu atrakcyjne. Za rok wybory, a wizerunkowe straty spowodowane bankructwem „Zachemu” i zwolnieniem jego pracowników i tak są nie do odrobienia. Zapewne pomogłoby przywrócenie produkcji choćby w części instalacji pozachemowskich. Oznacza to pracę dla około 100 osób. „Organika-Sarzyna” przymierza się do tego, ale twardo negocjuje cenę za ścieki.
W rozmowach pojawia się też możliwość wsparcia „Nitro-Chemu” kontraktami rządowymi z tak zwanego offsetu. Kiedy to mogłoby nastąpić - nie wiadomo.
Protest na rynku
Zarówno w „Nitro-Chemie”, jak i innych zakładach pozachemowskich narasta frustracja.
Związkowcy pojawią się w środę przed sesją Rady Miasta Bydgoszczy i będą chcieli zwrócić uwagę na problemy zakładu. Protest zorganizowany na Starym Rynku będzie miał na celu nie tylko zmobilizowanie radnych, ale i poinformowanie mieszkańców Bydgoszczy o trudnej sytuacji firmy.
