Częste zmiany pogody nie służą naszemu zdrowiu. Mróz na zmianę z ociepleniem powodują, że sporo osób choruje na grypę. Problemem są też zwykłe przeziębienia. Nieleczone mogą prowadzić do powikłań.
<!** Image 2 align=none alt="Image 202467" sub="fot. sxc.hu">
Okres poświąteczny to czas wzmożonej pracy dla lekarzy i pracowników pogotowia ratunkowego. - Mieliśmy dużą ilość zgłoszeń. Było ich prawie o jedną trzecią więcej, niż w normalne dni - zaznacza kierownik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, dr Tadeusz Stępień. - Zwykle są to skutki niewyleczonego przeziębienia oraz grypy.
Jak podkreśla lekarz, wiele osób prosi pogotowie o pomoc niepotrzebnie. - Często jest tak, że pacjent mówi, iż cierpi na duszności. Kiedy przyjeżdżamy na miejsce, okazuje się, że duszności nie ma, a chory jest po prostu przeziębiony.
<!** reklama>
Epidemia? Nie w Bydgoszczy
Bydgoskie przychodnie nie przeżywają jeszcze oblężenia, ale i tak jest tłoczno. - Wielu naszych pacjentów to dzieci, ale zgłasza się także sporo osób dorosłych. Nasi lekarze mają dużo pracy - opowiada Krystyna Fader, dyrektor Przychodni „Śródmieście” przy ul. Kołłątaja 9. - Nie ma jednak powodu do paniki. Objawy, które zgłaszają chorzy są podobne do objawów grypy, ale to tylko przeziębienie.
Uspokaja także bydgoski Sanepid. - Nie ma powodu do obaw. Liczba zachorowań w tym okresie jest podobna, jak w latach poprzednich. Nie ma mowy o epidemii - podkreśla Stanisław Gazda, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
Ból gardła pod choinkę
Choroba, zwłaszcza dziecka, dotyka także dorosłych, którzy muszą spędzić sporo czasu w poczekalniach bydgoskich przychodni. - Wizyta u lekarza w okresie Bożego Narodzenia to w naszej rodzinie już tradycja. Zaczyna się od kataru i kaszlu, a kończy na gorączce - mówi Magda Gębarowska z Kapuścisk, mama 8-letniego Tomka. - Wszystkiemu winna jest pogoda. Raz jest tak, jak w listopadzie. Kiedy indziej temperatura spada grubo poniżej zera.
Innego zdania jest Tomasz Zamachowski, ojciec 4-letniej Oli, którego spotkaliśmy w Przychodni „Śródmieście”. - Wpływ mają także same święta. Wtedy jest więcej zamieszania. Dzieci się częściej stresują. To może osłabiać odporność. W naszym przypadku jest już po wszystkim. Przed Olą jeszcze tylko wizyta kontrolna.
Mrozu nie ma, wirusy harcują
Temperatura nieco powyżej zera i duża wilgotność powietrza sprzyjają zarazkom. - Kiedy jest mróz, mamy zdecydowanie mniej pacjentów. - słyszymy w Przychodni Rejonowej „Leśna”. - W taką pogodę, jak teraz, zdecydowanie łatwiej się zarazić.
Unikaj tłumów. Weź zwolnienie
Co zrobić, by ustrzec się przed przez chorobą? - Pamiętajmy, by w okresie, kiedy pogoda sprzyja wirusom nie przebywać tam, gdzie jest dużo ludzi - podkreśla dr Stępień. - Problemem jest to, iż wielu chorych nie ma czasu na leżenie w łóżku. Boją się wziąć wolne w pracy, przez co narażają współpracowników na infekcję, a siebie na groźne powikłania. Czasem wystarczą cztery dni w domu, pod kołdrą, by wrócić do zdrowia.
Łukasz Jędrzejczak