Spis treści
Kluczem do rozwiązania problemu majątkowego, który powstał wskutek na przykład konfliktu pokoleniowego między rodzicami a dziećmi, jest prawo rzymskie, z którego szeroko czerpie zachodnia legislacja. Jest ono jednocześnie doskonałą alternatywą dla formuły wydziedziczenia, które może stanowić zadrę nie do wyleczenia. O co dokładnie chodzi?
Przyszli dziadkowie będą wniebowzięci
W prawie rzymskim funkcjonowała paremia: „Nasciturus pro iam nato habetur quotiens de commodo eius agitur”. Oznacza ona, że dziecko poczęte traktuje się jak już narodzone, ilekroć chodzi o jego korzyść. Taką korzyścią może być na przykład testament lub zapis testamentowy. Zgodnie z tą prawniczą sentencją, dziecko zdobywa pewne podmiotowe prawa, które pozwoliłyby mu znaleźć się w gronie spadkobierców testatora, czyli spadkodawcy. Tym samym osoba – przyszły dziadek lub babcia, ktoś, kto nie chce przekazać majątku w ręce dziecka, a jednocześnie nie wyobraża sobie jego wydziedziczenia ma jeszcze jedną możliwość działania. Pod warunkiem jednak, że miejscowe prawo wciąż korzysta ze spuścizny Rzymu. W takich sytuacjach jak ta powstaje zatem zasadnicze pytanie, czy polski system prawny nie zrezygnował z tej zasady na korzyść innych rozwiązań.
Co mówi polskie prawo o nasciturusie?
Zdaniem wykładowcy akademickiego, radcy prawnego Marka Stopczyńskiego, wspomniana rzymska paremia znajduje odbicie również w polskim systemie prawa. Konkretnie chodzi o art. 927 §2 kodeksu cywilnego. – Przepis ten ma swoje źródło w Kodeksie Napoleona, a wcześniej w prawie rzymskim – przypomina ekspert.
Jak utrzymuje mec. Stopczyński, jest to jedyny w polskim prawie przepis sytuujący status dziecka od chwili poczęcia jako podmiotu prawa, któremu przysługują określone uprawnienia w zakresie prawa spadkowego. Zwraca jednak uwagę na to, że aby wypełniła się wola testatora, dziecko musi urodzić się żywe.
Dziecko w planach nie jest podmiotem
Część osób chciałoby jednak wykorzystać tę zasadę, by przekazać majątek komuś, kto jest dopiero w planach. Niestety – jak tłumaczy prawnik – to niemożliwe. Formułując ważny testament, spadkodawca powinien użyć słów: „Powołuję do spadku poczęte dziecko np. Kowalskiego i Kowalskiej” – wyjaśnia. Wówczas nie powinno być wątpliwości, że nie miał na myśli kogoś, kto funkcjonował tylko w planach. Zapis dla kogoś nieistniejącego nie będzie skuteczny.
Ekspert mówi jednak o innej możliwości wynikającej z przywołanych przepisów. Powołując się na orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazuje na możliwość dokonania darowizny na rzecz nienarodzonego dziecka. – Należy jednak pamiętać o tym, że taka darowizna rodzi również skutki w zakresie prawa podatkowego – ostrzega prawnik.
