Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy mieszkańców Bydgoszczy czekają podwyżki opłat za odbiór śmieci i jak ich uniknąć - dwugłos

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Z lewej: Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy i przewodniczący bydgoskich struktur PO, z prawej: Jarosław Wenderlich, przewodniczący klubu radnych PiS i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Z lewej: Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy i przewodniczący bydgoskich struktur PO, z prawej: Jarosław Wenderlich, przewodniczący klubu radnych PiS i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Czachorowski, gov.pl/archiwum
O rosnących cenach za odbiór odpadów i o tym, czy bydgoszczan czekają podwyżki za śmieci rozmawiamy z Michałem Sztyblem, zastępcą prezydenta Bydgoszczy oraz szefem bydgoskich struktur PO, i Jarosławem Wenderlichem, szefem klubu radnych PiS i podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Zobacz wideo: Zimowe atrakcje Bydgoszczy w sezonie 2021/2022

Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy, szef bydgoskich struktur PO.

Można spodziewać się podwyżek opłat za odbiór odpadów w kontekście nieznanej bliżej – o czym wspominali skarbnicy UMP - sytuacji budżetu Bydgoszczy na 2023-24 rok?
Nie planujemy podwyżek w opłatach za odpady dla mieszkańców. Jest to ewenement w skali kraju, bo sytuacja na rynku odpadów jest dramatyczna. Rosną elementy wpływające na ceny jak koszty prądu, paliwa, koszty osobowe. Nadal nie działa Rozszerzona Odpowiedzialność Producentów (ROP). Zachowanie stawek dla mieszkańców w Bydgoszczy jest to możliwe dzięki m.in. funkcjonowaniu spalarni odpadów, która pozwala uzyskiwać np. ciepło z odpadów oraz działaniom Miasta w ramach Unii Metropolii Polskich i staraniom o właściwe zapisy w prawie krajowym.

Czy ze strony rządu powinny pojawić się jakieś rozwiązania, które pozwalałyby na utrzymanie cen albo nawet ich obniżkę?
Raport państwowego Instytutu Ochrony Środowiska jednoznacznie wskazuje rekomendacje działań jakie powinny być podejmowane. Jedną z nich jest wprowadzenie Rozszerzonej Odpowiedzialności Producentów, która polega na tym, iż korporacje wprowadzające odpady opakowaniowe na teren kraju również uiszczałyby odpowiednie opłaty. Z tych opłat gminy mogłyby dofinansować swoje systemy gospodarki odpadami, co przełożyłoby się również na stawki opłat dla mieszkańców. Na dzień dzisiejszy rząd w Polsce staje w obronie korporacji, a nie mieszkańców. Obecnie wszyscy czekamy na nowy projekt Rozszerzonej Odpowiedzialności Producentów, którego wprowadzenie jest znacznie opóźniane przez rząd, który od dłuższego czasu nie publikuje wyników konsultacji społecznych. Do tego ogromne wzrosty kosztów paliw i energii cały czas napędzają koszty systemów gminnych. Uważamy, że Rząd stracił już nad tym kontrolę.

Czy samorząd Bydgoszczy ma pomysł na zminimalizowanie, co wydaje się nieuchronne, wysokości podwyżek? Ościenne gminy zdecydowały się dopłacać do odbioru śmieci.

Miasto Bydgoszcz nie planuje podwyżek opłat za odbiór odpadów komunalnych dla mieszkańców. Sytuacja w kraju jest dramatyczna i wynika to tylko i wyłącznie z drożyzny, wysokiej inflacji, wzrostu cen paliw, energii, dodatkowych zadań gmin i jak wskazuje sam raport państwowego Instytutu opóźnienia we wprowadzeniu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Gdy odpowiednie wysokie opłaty będą ponosiły korporacje wprowadzające do sklepów nieekologiczne opakowania, wtedy nie będzie potrzeb ściągać tych środków od mieszkańców. Dopłaty z budżetu miasta nie są rozwiązaniem, bo to przerzucanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Od tego nie ma więcej pieniędzy. A i tak z kieszeni samorządów pieniądze wypadają przez Polski Ład. Dopłata do cen za odpady choć jednej złotówki miesięcznie to np. likwidacja jednej linii autobusowej. Do tego chce doprowadzać rząd.

Jarosław Wenderlich, przewodniczący klubu radnych PiS i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Czy Bydgoszcz ma pole manewru, żeby po przyszłym roku próbować obniżyć cenę odbioru odpadów?
Wskazano, że na koszty gospodarki odpadami ma wpływ szereg czynników - ceny, paliwa, energii, koszty pracownicze - jednak jednym z głównych czynników obniżających koszty jest odpowiednia infrastruktura do zagospodarowania odpadów. W związku z tym władze miast powinny skupić się na jej rozwoju. Jednocześnie odnosząc się do ewentualnego obniżenia kosztów odbioru odpadów, należy wskazać że ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dopuszcza obniżenie opłat poprzez dopłacenie ze środków pozyskanych z tytułu sprzedaży surowców wtórnych. Mając na uwadze powyższe należy nakierować działania, aby jak najwięcej odpadów było zbieranych selektywnie i kierowanych do recyklingu. W Bydgoszczy nie zawsze udaje się zrealizować określony ustawowo poziom. W październiku tego roku złożyłem interpelację do Prezydenta z pytaniem czy w związku z nieosiągnięciem wymaganego progu recyklingu odpadów, Bydgoszcz poniesie kary finansowe. Niestety jest takie zagrożenie. W odpowiedzi uzyskałem informację, że na dzień 4 listopada takie kary nie zostały naliczone. Bydgoszcz w 2020 roku osiągnęła 42,34 procent recyklingu odpadów komunalnych. Próg w zeszłym roku wynosił 50 %.

Czy ze strony rządu pojawią się rozwiązania pozwalające na utrzymanie lub na obniżkę cen odbioru odpadów?
Aktualnie opracowywane są rozwiązania prawne, które powinny wpłynąć na ustabilizowanie kosztów systemu gospodarowania odpadami. Dotyczą one zmian w zakresie rozszerzonej odpowiedzialności producentów oraz systemu kaucyjnego. Część propozycji wpisanych już jest do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Czy kluczowymi przyczynami rosnących cen rzeczywiście są koszty zagospodarowania śmieci oraz zwiększenie ilości odpadów komunalnych?
Bydgoszcz nie ma szczęścia do kwestii polityki w zakresie odpadów komunalnych. Pamiętamy cały czas toczący się spór pomiędzy miastem a jednym z wykonawców, z którym ostatecznie zerwano umowę. Bydgoszcz ponosi z tego tytułu wysokie koszty, w tym obsługi prawnej. Należy wspomnieć, iż w projekcie budżetu miasta na przyszło rok zaplanowano prawie 1,5 miliona złotych na same ekspertyzy, opinie prawne i analizy... W zeszłym roku na bydgoskich osiedlach zalegały odpady, co przypominało sceny znane z Neapolu, a że to było w trakcie pandemii to można rzecz, iż niczym z „Dżumy” A. Camusa. No i wreszcie trzeba podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze zaległości na koniec ubiegłego roku wynosiły ponad 10 milionów złotych z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami. I mam wrażenie, że z egzekucją tych należności wciąż jest nie tak, jak by mogło być. Druga sprawa to ubytek ludzi w systemie zagospodarowania odpadami. Mówi się nawet o 50 tysiącach bydgoszczan, którzy nie są ujęci w deklaracjach. Jest jeszcze dużo pracy przed Urzędem Miasta Bydgoszczy. Pewnym jest, że skuteczne działania w tym zakresie spowodowałyby obniżenie cen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo