Maskotka Kiwaczka, bohatera telewizyjnych bajek z lat 70., stoi w gablocie. Obok komiksy z Bolkiem i Lolkiem. Jest też imitacja „Rudego”, czołgu z „Czterech pancernych”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 40609" sub="Wojciech Jama z Plastusiem">To nie wystrój przedszkola. To mieszkanie Wojciecha Jamy, kolekcjonera pamiątek związanych z dawnymi telewizyjnymi dobranockami.
Wojciech Jama z zawodu jest policjantem. Czy znajomi i rodzina nie śmieją się, że policjant interesuje się Bolkiem i Lolkiem?
- Rodzina jest wyrozumiała, gdy wydaję pieniądze na te pamiątki, a znajomi nawet pomagają zdobywać eksponaty - odpowiada.
Wśród pamiątek, które zgromadził, są lalki, breloczki, opakowania od gumy do życia, książki, komiksy, kubki i filmy. Ma też kilka autentycznych maskotek - Misia Uszatka, Colargola, Plastusia - które występowały w telewizji, a później, po upadku na początku lat 90. łódzkiej wytwórni filmów animowanych „Semafor”, można je było kupić.
<!** Image 5 align=left alt="Image 40611" sub="NRD-owski Piaskowy Dziadek zwielokrotniony">Kiwaczek. Bajka radziecka. Jej bohater, sympatyczny zwierzaczek, został znaleziony w pudełku z pomarańczami. Zaprzyjaźnił się z krokodylkiem, z którym przeżywał liczne przygody. Ale i on (a raczej twórcy tej bajki) naraził się władzy radzieckiej. Kiedyś, razem z krokodylkiem, postanowił wstąpić do drużyny pionierskiej. Ale żeby dostąpić tego zaszczytu, musiał wziąć udział w akcji zbierania złomu. I Kiwaczek z krokodylkiem uzbierali więcej złomu niż cała drużyna pionierów. To władzę radziecką oburzyło. No bo, żeby „dwa dziwolągi” były bardziej pracowite niż dzielna i ideologicznie zaangażowana młodzież?
Piaskowy Dziadek z NRD też nie miał łatwego życia „politycznego”. Podróżował po całym świecie, miał znajomych i przyjaciół. Gdyby dziś uważnie te dobranocki obejrzeć, można by zauważyć, że spotykał się nawet z talibami.
<!** Image 4 align=right alt="Image 40611" sub="Figurka Misia Uszatka, która występowała w telewizji">Dokładnie o tej samej godzinie wieczorem, kiedy w „poprawnym politycznie” NRD pokazywano Piaskowego Dziadka, tę samą bajkę pokazywano w „imperialistycznych” Niemczech Zachodnich. Po bajce zarówno w NRD jak i w RFN na ekranie ukazywał się - różnie wyglądający w obu stacjach telewizyjnych - zegar. Dlatego nauczyciele z komunistycznej NRD kazali uczniom rysować Piaskowego Dziadka. Dzieci, oprócz Dziadka, rysowały zegar. Po tym zegarze można było poznać, czy oglądały jedynie słuszną telewizję NRD, czy tę zachodnią.
- Niektóre komiksy mam jeszcze z czasów dzieciństwa - opowiada Wojciech Jama. - Wiele rzeczy kupiłem na bazarze. Pomocny jest Internet. Często pomaga przypadek.
Przypadkowo na giełdzie zauważył kiedyś stertę sprzedanych już opakowań od czekolady i gumy do żucia. Wśród nich było opakowanie z wizerunkiem Bolka i Lolka. Ustalił, kto je kupił. To kolekcjoner opakowań żyletek z Wybrzeża.
- Poprosiłem go, żeby Bolka i Lolka mi odstąpił. W zamian kupiłem mu na bazarze inne opakowanie po żyletkach. Nawet nie wiem, czy mu było potrzebne, bo ten pan ma już ponad 5 tysięcy takich opakowań.
Dlaczego pan Wojciech ma akurat taką pasję?
<!** Image 3 align=left alt="Image 40611" sub="Kiwaczek i Krokodylek, którzy pokonali radzieckich pionierów">- Miałem szczęśliwe dzieciństwo, dlatego teraz wracam do niego myślami - odpowiada.
Wieczorem było oczekiwanie na bajkę. Jedyną emitowaną w telewizji w ciągu dnia! A i tak nie zawsze dzieci mogły zobaczyć dobranockę. Bywało, że ją przesuwano albo odwoływano. Bo albo mecz się przedłużył, albo I sekretarz partii akurat postanowił przemówić do narodu.
W styczniu Wojciech Jama, który niedawno przeprowadził się z Krakowa do Rzeszowa, zwrócił się do rzeszowskich władz z propozycją powołania Miejskiego Muzeum Dobranocek w Rzeszowie. Propozycja została zaakceptowana.
- Oddałem swoje zbiory do tego muzeum pod warunkiem, że będzie to muzeum, a nie jakaś salka na uboczu, przy innych zbiorach. I pod warunkiem, że muzeum będzie się rozwijać.
Muzeum Dobranocek PRL-u w Internecie: www.muzeumdobranocek.pl