Zobacz wideo: Duże zmiany w strefie płatnego parkowania w Bydgoszczy

Widać jakiś ruch przy budowie i przebudowy kanalizacji deszczowej i dostosowania sieci kanalizacji deszczowej do zmian klimatycznych na terenie miasta Bydgoszczy. Przypomnijmy, że program utknął po tym, Miejskie Wodociągi i Kanalizacja wypowiedziały umowę wybranemu wcześniej wykonawcy. To ponad 200 zadań inwestycyjnych w prawie 160 miejscach miasta. Projekt finansowany w dużej części przez Unie Europejską miał być zakończony w 2020 roku, ale konsorcjum firm z Warszawy - IDS-Bud i DIM Construction - prowadziło prace w ślimaczym tempie i właściwie zrobiono niewiele. O ile Wodociągom udało się połatać część plac budów w ubiegłym roku, miasto rozkopane jest w wielu miejscach, choćby na ul. Reja, w wielu miejscach prac nie zaczęto.
W kontrakcie coś drgnęło, bo otwarto oferty pierwszego pakietu w przetargach na dokończenie wszystkich prac.
Ceny prac są kosmiczne
Problem polega jednak na tym - że jak w ostatnim czasie na rynku budowlanym - ceny oferowane przez potencjalnych wykonawców są prawie kosmiczne w porównaniu z tym, co skalkulowała miejska spółka.
MWiK ogłosiły więc trzy przetargi po kilkadziesiąt zadań każdy. Przetargi były konieczne po decyzji Urzędu Zamówień Publicznych, który orzekł, że Wodociągi nie mogą negocjować ceny z wykonawcami, ale musza ogłosić postępowanie w trybie przetargu nieograniczonego. Jedyne kryterium to cena i o nią się jak na razie wszystko rozbija.
- Decyzja UZP była zaskoczeniem. Postawiono nam zastrzeżenia, z którymi absolutnie nie można się zgodzić. Zostaliśmy zmuszeni do przetargu nieograniczonego. Zabrano nam trzy miesiące, bo tyle czekaliśmy na decyzje UZP zamiast odpowiedzi w ciągu dwóch tygodni - podkreslał podczas środwej (22.02) sesji rady miasta Stanisław Drzewiecki, prezes MWiK.
Cztery pakiety na początek
Pierwszy pakiet obejmował budowę trzech zbiorników retencyjnych: w rejonie ul. Stawowej, przy skrzyżowaniu ul. Podgórnej, Nowodworskiej i Orlej oraz na Wiatrakowej , a także roboty przy kanalizacji deszczowej na skrzyżowaniu Gnieźnieńskiej i Gołębiej. MWiK skalkulowały koszty przetargu na prawie 8 mln zł. Z dwóch ofert najtańsza - złożone przez konsorcjum Kada-Bis i Alfa (to bydgoskie firmy) to koszt... ponad 12 mln zł.
Kolejny przetarg dotyczył budowy retencji na ul. Mickiewicza i Słowackiego. Kosztorys Wodociągów - nieco powyżej 8 mln zł. Jedyny oferent, znana w Bydgoszczy firma Strabag, życzy sobie prawie 24 mln zł!
Kolejne postępowanie to budowa zbiornika retencyjnego w Bryujściu i rozbudowa kanalizacji deszczowej na Bałtyckiej na Bartodziejach. Koszty Wodociągów - 6 mln zł. Oferta poznańskiej firmy Wuprinż - prawie 11 mln zł. Ostatni przetarg to doprowadzenie do porządku stawu na Osowej Górze, rozbudowa kanalizacji na terenie Śródmieścia i w rejonie Rekinowej na Osowej Górze. Tu akurat źle nie jest, bo Wodociągi oszacowały koszt na 1,7 mln zł, a jedyny oferent - Bukolt z Bydgoszczy - zażyczył sobie niecałe 100 tys. zł.
Będzie unieważnienie przetargów?
Nie ma wątpliwości, że przy takich cenach - a to był dopiero pierwszy pakiet - Miejskie Wodociągi i Kanalizacja mają kłopot. W sumie stawki oferentów są dwa razy wyższe niż to, co widać na kosztorysach MWiK.
- Spółka złożyła wniosek o zmianę umowy, projekt będzie restrukturyzowany - mówi Drzewiecki. - Oferty są w trakcie oceny. Dla 12 kolejnych projektów przetarg będzie ogłoszony w przyszłym tygodniu.
Jeżeli prac nie uda się w tym roku skończyć, zgodnie z terminem podanym przez spółkę przypadającym na 11 grudnia, dofinansowanie unijne może być zagrożone. - Gwarancji nie damy, ale ryzyko jest znikome - mówi prezes MWiK.
Przedsięwzięcie szacowano na ponad 216 mln zł przy blisko 130 mln zł dofinansowania. Szacuje się że koszt projektu wzrosną do 258 może 270 mln zł.