
Rada Miasta Bydgoszczy wznowiła w w środę 23 października sesję, którą zwołano 11 października, ale została wtedy przerwana. Środową dyskusję zdominowały problemy bydgoskich osiedli.
Przypomnijmy: na początku października Klub Radnych PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, podczas której głos mieli zabrać przedstawiciele rad osiedli. Sesję zwołano 11 października, ale radni PO złożyli wniosek o jej odroczenie. Rada zdążyła tylko odrzucić apel profrekwencyjny do październikowych wyborów przygotowany przez PiS (bo wcześniej podobny apel do mieszkańców przygotował już prezydent) i przegłosowano organizację sesji w innym terminie.
Powrócono do niej 23 października. Najpierw głos zabrali przedstawiciele rad osiedli, którzy mówili o problemach, jakie występują na ich osiedlach i o potrzebnych inwestycjach. Ich wystąpienia podsumowali miejscy radni. - Za poprzedniego prezydenta rady osiedli miały większe kompetencje np. w kwestii nadawania nazw placom czy decydowania o kolejności utwardzania dróg gruntowych. Obiecuję, że takie przemówienia rad osiedli na sesjach rady miasta będą cykliczne - mówił radny Jarosław Wenderlich (PiS).
Nie zgodziła się z nim radna Elżbieta Rusielewicz (KO): - Z wystąpień przedstawicieli rad osiedli nie wynikało, że czują się oni źle traktowani przez miasto. Zapewniam, że zawsze mogą liczyć na nasze wsparcie.
Radna Joanna Czerska-Thomas (KO) zastanawiała się: - Skąd mamy wziąć pieniądze na dodatkowe inwestycje dla osiedli, skoro musimy już ograniczać te wcześniej zaplanowane? Mamy mniej środków, ponieważ na samorządy przerzucono koszt obietnic wyborczych PiS.
Polemizowała z nią radna Grażyna Szabelska (PiS): - Bydgoski samorząd jest w dobrej kondycji finansowej.
Prezydent Rafał Bruski podsumował, że jedynym ograniczeniem w zaspokajaniu oczekiwań osiedli są pieniądze. - Ze względu na zmniejszenie podatku PIT z 19 do 18 procent, do samorządów wpływa mniej środków. Na wszelkie inwestycje w mieście mamy rocznie około 200-250 mln zł. To nie wystarczy na realizowanie wszystkich potrzeb - mówił.
Radni przyjęli też projekt uchwały, aby Komisja Rewizyjna skontrolowała działania prezydenta miasta w zakresie nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi. Rafała Bruskiego pytano także o sprawę zamówienia publicznego na odbiór odpadów komunalnych od 2020 r. - Postępowanie przetargowe trwa. Informacje są na stronie bip - stwierdził włodarz Bydgoszczy.
Na sesji 23 października nie zabrakło też emocji związanych z konfliktem radnego Bogdana Dzakanowskiego i działacza KOD Karola Słowińskiego. Ten drugi wyzywał radnego od złodziei (oskarża go o kradzież banerów KOD) i żądał jego ustąpienia z funkcji radnego. Podobnie było na sesji 11 bm.

Rada Miasta Bydgoszczy wznowiła w w środę 23 października sesję, którą zwołano 11 października, ale została wtedy przerwana. Środową dyskusję zdominowały problemy bydgoskich osiedli.
Przypomnijmy: na początku października Klub Radnych PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, podczas której głos mieli zabrać przedstawiciele rad osiedli. Sesję zwołano 11 października, ale radni PO złożyli wniosek o jej odroczenie. Rada zdążyła tylko odrzucić apel profrekwencyjny do październikowych wyborów przygotowany przez PiS (bo wcześniej podobny apel do mieszkańców przygotował już prezydent) i przegłosowano organizację sesji w innym terminie.
Powrócono do niej 23 października. Najpierw głos zabrali przedstawiciele rad osiedli, którzy mówili o problemach, jakie występują na ich osiedlach i o potrzebnych inwestycjach. Ich wystąpienia podsumowali miejscy radni. - Za poprzedniego prezydenta rady osiedli miały większe kompetencje np. w kwestii nadawania nazw placom czy decydowania o kolejności utwardzania dróg gruntowych. Obiecuję, że takie przemówienia rad osiedli na sesjach rady miasta będą cykliczne - mówił radny Jarosław Wenderlich (PiS).
Nie zgodziła się z nim radna Elżbieta Rusielewicz (KO): - Z wystąpień przedstawicieli rad osiedli nie wynikało, że czują się oni źle traktowani przez miasto. Zapewniam, że zawsze mogą liczyć na nasze wsparcie.
Radna Joanna Czerska-Thomas (KO) zastanawiała się: - Skąd mamy wziąć pieniądze na dodatkowe inwestycje dla osiedli, skoro musimy już ograniczać te wcześniej zaplanowane? Mamy mniej środków, ponieważ na samorządy przerzucono koszt obietnic wyborczych PiS.
Polemizowała z nią radna Grażyna Szabelska (PiS): - Bydgoski samorząd jest w dobrej kondycji finansowej.
Prezydent Rafał Bruski podsumował, że jedynym ograniczeniem w zaspokajaniu oczekiwań osiedli są pieniądze. - Ze względu na zmniejszenie podatku PIT z 19 do 18 procent, do samorządów wpływa mniej środków. Na wszelkie inwestycje w mieście mamy rocznie około 200-250 mln zł. To nie wystarczy na realizowanie wszystkich potrzeb - mówił.
Radni przyjęli też projekt uchwały, aby Komisja Rewizyjna skontrolowała działania prezydenta miasta w zakresie nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi. Rafała Bruskiego pytano także o sprawę zamówienia publicznego na odbiór odpadów komunalnych od 2020 r. - Postępowanie przetargowe trwa. Informacje są na stronie bip - stwierdził włodarz Bydgoszczy.
Na sesji 23 października nie zabrakło też emocji związanych z konfliktem radnego Bogdana Dzakanowskiego i działacza KOD Karola Słowińskiego. Ten drugi wyzywał radnego od złodziei (oskarża go o kradzież banerów KOD) i żądał jego ustąpienia z funkcji radnego. Podobnie było na sesji 11 bm.

Rada Miasta Bydgoszczy wznowiła w w środę 23 października sesję, którą zwołano 11 października, ale została wtedy przerwana. Środową dyskusję zdominowały problemy bydgoskich osiedli.
Przypomnijmy: na początku października Klub Radnych PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, podczas której głos mieli zabrać przedstawiciele rad osiedli. Sesję zwołano 11 października, ale radni PO złożyli wniosek o jej odroczenie. Rada zdążyła tylko odrzucić apel profrekwencyjny do październikowych wyborów przygotowany przez PiS (bo wcześniej podobny apel do mieszkańców przygotował już prezydent) i przegłosowano organizację sesji w innym terminie.
Powrócono do niej 23 października. Najpierw głos zabrali przedstawiciele rad osiedli, którzy mówili o problemach, jakie występują na ich osiedlach i o potrzebnych inwestycjach. Ich wystąpienia podsumowali miejscy radni. - Za poprzedniego prezydenta rady osiedli miały większe kompetencje np. w kwestii nadawania nazw placom czy decydowania o kolejności utwardzania dróg gruntowych. Obiecuję, że takie przemówienia rad osiedli na sesjach rady miasta będą cykliczne - mówił radny Jarosław Wenderlich (PiS).
Nie zgodziła się z nim radna Elżbieta Rusielewicz (KO): - Z wystąpień przedstawicieli rad osiedli nie wynikało, że czują się oni źle traktowani przez miasto. Zapewniam, że zawsze mogą liczyć na nasze wsparcie.
Radna Joanna Czerska-Thomas (KO) zastanawiała się: - Skąd mamy wziąć pieniądze na dodatkowe inwestycje dla osiedli, skoro musimy już ograniczać te wcześniej zaplanowane? Mamy mniej środków, ponieważ na samorządy przerzucono koszt obietnic wyborczych PiS.
Polemizowała z nią radna Grażyna Szabelska (PiS): - Bydgoski samorząd jest w dobrej kondycji finansowej.
Prezydent Rafał Bruski podsumował, że jedynym ograniczeniem w zaspokajaniu oczekiwań osiedli są pieniądze. - Ze względu na zmniejszenie podatku PIT z 19 do 18 procent, do samorządów wpływa mniej środków. Na wszelkie inwestycje w mieście mamy rocznie około 200-250 mln zł. To nie wystarczy na realizowanie wszystkich potrzeb - mówił.
Radni przyjęli też projekt uchwały, aby Komisja Rewizyjna skontrolowała działania prezydenta miasta w zakresie nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi. Rafała Bruskiego pytano także o sprawę zamówienia publicznego na odbiór odpadów komunalnych od 2020 r. - Postępowanie przetargowe trwa. Informacje są na stronie bip - stwierdził włodarz Bydgoszczy.
Na sesji 23 października nie zabrakło też emocji związanych z konfliktem radnego Bogdana Dzakanowskiego i działacza KOD Karola Słowińskiego. Ten drugi wyzywał radnego od złodziei (oskarża go o kradzież banerów KOD) i żądał jego ustąpienia z funkcji radnego. Podobnie było na sesji 11 bm.

Rada Miasta Bydgoszczy wznowiła w w środę 23 października sesję, którą zwołano 11 października, ale została wtedy przerwana. Środową dyskusję zdominowały problemy bydgoskich osiedli.
Przypomnijmy: na początku października Klub Radnych PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, podczas której głos mieli zabrać przedstawiciele rad osiedli. Sesję zwołano 11 października, ale radni PO złożyli wniosek o jej odroczenie. Rada zdążyła tylko odrzucić apel profrekwencyjny do październikowych wyborów przygotowany przez PiS (bo wcześniej podobny apel do mieszkańców przygotował już prezydent) i przegłosowano organizację sesji w innym terminie.
Powrócono do niej 23 października. Najpierw głos zabrali przedstawiciele rad osiedli, którzy mówili o problemach, jakie występują na ich osiedlach i o potrzebnych inwestycjach. Ich wystąpienia podsumowali miejscy radni. - Za poprzedniego prezydenta rady osiedli miały większe kompetencje np. w kwestii nadawania nazw placom czy decydowania o kolejności utwardzania dróg gruntowych. Obiecuję, że takie przemówienia rad osiedli na sesjach rady miasta będą cykliczne - mówił radny Jarosław Wenderlich (PiS).
Nie zgodziła się z nim radna Elżbieta Rusielewicz (KO): - Z wystąpień przedstawicieli rad osiedli nie wynikało, że czują się oni źle traktowani przez miasto. Zapewniam, że zawsze mogą liczyć na nasze wsparcie.
Radna Joanna Czerska-Thomas (KO) zastanawiała się: - Skąd mamy wziąć pieniądze na dodatkowe inwestycje dla osiedli, skoro musimy już ograniczać te wcześniej zaplanowane? Mamy mniej środków, ponieważ na samorządy przerzucono koszt obietnic wyborczych PiS.
Polemizowała z nią radna Grażyna Szabelska (PiS): - Bydgoski samorząd jest w dobrej kondycji finansowej.
Prezydent Rafał Bruski podsumował, że jedynym ograniczeniem w zaspokajaniu oczekiwań osiedli są pieniądze. - Ze względu na zmniejszenie podatku PIT z 19 do 18 procent, do samorządów wpływa mniej środków. Na wszelkie inwestycje w mieście mamy rocznie około 200-250 mln zł. To nie wystarczy na realizowanie wszystkich potrzeb - mówił.
Radni przyjęli też projekt uchwały, aby Komisja Rewizyjna skontrolowała działania prezydenta miasta w zakresie nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi. Rafała Bruskiego pytano także o sprawę zamówienia publicznego na odbiór odpadów komunalnych od 2020 r. - Postępowanie przetargowe trwa. Informacje są na stronie bip - stwierdził włodarz Bydgoszczy.
Na sesji 23 października nie zabrakło też emocji związanych z konfliktem radnego Bogdana Dzakanowskiego i działacza KOD Karola Słowińskiego. Ten drugi wyzywał radnego od złodziei (oskarża go o kradzież banerów KOD) i żądał jego ustąpienia z funkcji radnego. Podobnie było na sesji 11 bm.