Czwarty parking w systemie P&R w Bydgoszczy otwarty. W Fordonie pustki jak na pozostałych

Pierwszy parking uruchomiono pod koniec października przy węźle Zachodnim. Mieszkańcy Czyżkówka na początku grudnia zbierali podpisy, aby w weekendy parkowanie było darmowe. W pobliżu znajduje się kościół, ale parafianie wolą zostawić auto pod samym budynkiem niż zapłacić za korzystanie z systemu P&R. W tygodniu także zwykle wolne są wszystkie z 75 miejsc.

W listopadzie udostępniono miejsca postojowe przy rondzie Kujawskim (140) oraz na ul. Gdańskiej w Myślęcinku (125). W obu lokalizacjach niewielu kierowców z nich korzysta. W środę 28 grudnia na pierwszym z nich w południe widać trzy samochody. Szczegółowe dane dotyczące korzystania z systemu nie są znane.

– Zestawienie i porównanie danych będzie można podać po uruchomieniu całego systemu – informował na początku grudnia „Express Bydgoski” Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP.

Ten w całości wciąż nie jest otwarty, bo zamknięta pozostaje druga część parkingu przy ul. Grudziądzkiej. Dotychczas może parkować tam 270 aut, ale w strefie płatnego parkowania. Zwykle jednak samochodów jest tam kilkanaście lub kilkadziesiąt. W ramach systemu P&R otwarte zostaną kolejne 285 miejsc, które również trudno będzie zapełnić.

– Znajdujemy się na osiedlu Przylesie, a w miejscu, w którym stoimy jest już niestety po lesie, za sprawą zabetonowania tego obszaru pod tzw. parking P&R – powiedział Paweł Sieg, prezes okręgu bydgoskiego partii Nowa Nadzieja i lider Klubu Konfederacji Bydgoszcz. Podczas organizowanej przez ugrupowanie konferencji parking stał pusty. Podobnie sytuacja wyglądała przez resztę dnia.

– Nie zgadzamy się na marnowanie publicznych pieniędzy na parking w tym miejscu, który nigdy nie był, nie jest i nie będzie nikomu potrzebny – stwierdził Paweł Sieg, przypominając, że mieszkańcy Fordonu od początku uważali, że to bardzo zła lokalizacja i krytykowali wycinkę drzew pod jego budowę.

Podczas omawiania bieżącej sytuacji w MZK głos na temat systemu zabrał także przewodniczący jednego ze związków zawodowych działających przy spółce. – Tworzy się parking, licząc, że kierowca zostawi tam auto i przesiądzie się do komunikacji miejskiej. To jest utopia, to nie u nas. Tak wyrzuca się potężne pieniądze, które można byłoby przeznaczyć na rzeczywiste potrzeby komunikacji miejskiej – skomentował Marek Napierała, przewodniczący MOZ NSZZ „Solidarność” przy MZK w Bydgoszczy.