https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cz@tując na męża lub żonę

Anna Krzesińska
Nick (czyli internetowy pseudonim), płeć i adres e-mailowy - tyle wystarczy wpisać w formularzu, żeby zarejestrować się na portalu randkowym i zacząć poszukiwania drugiej połówki.

Nick (czyli internetowy pseudonim), płeć i adres e-mailowy - tyle wystarczy wpisać w formularzu, żeby zarejestrować się na portalu randkowym i zacząć poszukiwania drugiej połówki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 110199" sub="Jeszcze drobne poprawki makijażu, wygodne krzesło, komputer i - na randkę! / Fot. Jupiteimages">Pierwszym profesjonalnym serwisem internetowym do kojarzenia par i zawierania znajomości był portal Sympatia.pl, który powstał w 2002 roku.

Tysiąc razy wiecej

Jego użytkownicy mogą skorzystać z wyszukiwarki, która pozwala między innymi odnaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach, mieszkające w danym mieście. Serwis ma także dział porad i forum komunikacji z użytkownikami.

- Chcemy stworzyć miejsce, dzięki któremu internauci nie tylko mogą znaleźć miłość, ale i bratnią duszę. Główny nacisk będziemy kłaść na zacieśnianie kontaktów z użytkownikami. Zatrudnieni przez nas opiekunowie postarają się odpowiadać nawet na najtrudniejsze pytania - zapowiadała Agnieszka Fronczek, pomysłodawczyni Sympatii.pl, worząc portal.

Z czasem okazało się, że coraz więcej osób chce korzystać z tego typu usług. Dziś wystarczy wejść w jakkąkolwiek przegladarkę internetową, wpisać hasło „randka” czy „portal randkowy” i możemy wybierać wśród wielu, w większości bezpłatnych, serwisów.

<!** reklama>Internetową działalnością zainteresowały się również biura matrymonialne. Ich właściciele zgodnie twierdzą, że dzięki wirtualnej sieci mogą znacznie powiększyć swoją ofertę i zmniejszyć opłaty. Jest to także wygodne rozwiązanie dla klientów, którzy mogą szybko skontaktować się z wybranymi osobami.

- Standardowe biuro matrymonialne ma 250 ofert, my - dzięki wirtualnej sieci - dysponujemy 65 tysiącami profili - dodaje Katarzyna Bieber z Biura Matrymonialnego My.dwoje.pl

Kandydat z certyfikatem

W wirtualnych biurach internetowych, podobnie jak na randkowych portalach, użytkownicy mogą pozostać anonimowi. Ale poziom bezpieczeństwa i wiarygodność użytkowników bywają tam różne. Aby zostać klientem wirtualnego biura matrymonialnego czesto trzeba wysłać kopię dowodu tożsamości.

- To nie powinno budzić zdziwienia. Jest spowodowane dbałością o bezpieczeństwo naszych klientów - potwierdza Witold Sułkiewicz z Biura Matrymonialnego V.I.P.

- Zapewniamy anonimowość użytkownikom, dopóki sami nie zdecydują się na ujawnienie swoich danych innej osobie. Mamy też tzw. „certyfikat wiarygodnego profilu”. Jest on przyznawany tym, którzy wyślą nam w specjalnym, bezpiecznym formularzu elektroniczną kopię drugiej strony swojego dowodu tożsamości. Zwłaszcza wielu mężczyzn jest zainteresowanych tą propozycją, bo certyfikat świadczy o ich uczciwych zamiarach - dodaje Katarzyna Bieber z Biura Matrymonialnego MyDwoje.pl.

Zdjęcie innej pani

Takich zasad nie wprowadza żaden z portali randkowych. A anonimowość sprawia, że pokusa kłamstwa jest silniejsza. Mężczyźni kłamią o swoim statusie materialnym czy cywilnym, kobiety odejmują sobie kilogramy albo umieszczają zdjęcia... innych kobiet.

Jak się jednak okazuje, na dłuższą metę to nie jest opłacalne.

- Weryfikujemy profile i likwidujemy takie, na których zamieszczone są np. zdjęcia sławnych ludzi. Można koloryzować (np. na temat wyglądu), ale to działanie krótkotrwałe, wszak kłamstwo ma krótkie nogi. Każdy, kto myśli poważnie o znajomości z daną osobą, musi pamiętać, że spotkają się w rzeczywistym świecie, a wtedy oszustwo zostanie zdemaskowane - mówi Ewa Sapieja z portali Sympatia.pl.

W serwisach randkowych użytkownicy sami dobierają sobie potencjalnych partnerów, korzystając z wyszukiwarek. Mogą wybierać ich według koloru włosów, wzrostu czy zainteresowań, znaku zodiaku albo... politycznych sympatii.

W przypadku biur matrymionalnych jest inaczej. Klient wypełnia szczegółową ankietą, która pozwala wybrać najbardziej pasującego partnera spośród kandydatów.

- Zestawiamy pary na podstawie testu doboru partnerskiego, który ujawnia także wyznawane wartości i życiowe priorytety. Tylko odpowiednia (i dla każdej pary inna!) kombinacja tych czynników zwiększa szanse na to, że to właśnie ten związek będzie długotrwały i da obojgu partnerom zadowolenie - wyjaśnia Katarzyna Bieber.

Często, jak wskazują obserwacje biur matrymonialnych, mężczyźni w doborze partnerki kierują się przede wszystkim zdjęciem dołączonym do profilu kandydatki, natomiast dla kobiet ważniejsze od wyglądu okazują się cechy charakteru, wykonywany zawód, dochód oraz wykształcenie.

Trudno jednak znaleźć ideał.

- Znalezienie odpowiedniego partnera wymaga czasu. Wielu użytkowników poświęca co najmniej rok na znalezienie swojej drugiej połówki. Należy uzbroić się w cierpliwość, wykazać zaangażowanie i aktywność - mówi Katarzyna Bieber.

Jak często na mszę?

W wirtualnej rzeczywistości można znaleźć nie tylko osoby o odpowiadających nam charakterach, ale również takie, które wyznają taką, jak my wiarę.

Dla tych, którzy pod tym kątem szukają życiowego partnera, został stworzony portal „Strefa Ludzi z Wartościami” (www.przeznaczeni.pl). Jest to jedno z pierwszych w Polsce wirtualnych biur matrymonialnych dla katolików. Tam nie ma pytań o kolor oczu i ulubione pozycje miłosne, ale o stosunek do alkoholu i papierosów, poglądy na temat antykoncepcji i aborcji, autorytety duchowe i częstotliwość chodzenia na msze.

- Zależało nam na stworzeniu bezpiecznego, przyjaznego portalu, który nie będzie oparty na anonimowości - deklaruje Michał Koper z portalu przeznaczeni.pl.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski