Leczenie osób chorych na COVID-19 zależy od czasu trwania choroby i nasilenia objawów. Lekarze dzielą przebieg COVID-19 na cztery stadia - od najlżejszego do najcięższego.
Jak - krok po kroku - wygląda leczenie COVID-19 w zależności od stadium? Lekarze postępują zgodnie z wytycznymi opracowanymi przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Aby poznać, czym charakteryzują się poszczególne stadia i jak wygląda leczenie, przejdź do galerii zdjęć!
W pierwszym etapie choroby leczenie jest objawowe i pacjent nie wymaga hospitalizacji. Jeśli jego stan pogarsza się, trafia do szpitala. W Białymstoku leczeniem pacjentów z COVID-10 zajmuje się m.in. szpital zakaźny przy ul. Żurawiej, gdzie pracuje prof. Wojciech Naumnik, kierownik I Kliniki Chorób Płuc i Gruźlicy UMB.
- Zawsze na początku ustalamy, od jak dawna pacjent miał objawy (np. gorączkę, symptomy infekcji) - tłumaczy prof. Naumnik. - Jeśli miał je do tygodnia, to wtedy możemy podać lek przeciwwirusowy remdesiwir. Po ósmej dobie już go nie podajemy, gdyż nie stwierdzono, że po tym czasie jest skuteczny. Po 8 dniu można też podać osocze, choć jest to temat obecnie dyskutowany, gdyż pojawiły się publikacje twierdzące, że nie poprawia ono rokowania przeżycia, jeśli chodzi o ciężkie zapalenie płuc.
Cały czas lekarze walczą też o dobre natlenowanie organizmu.
- W drugim tygodniu podajemy już kortykosteroidy - mówi prof. Naumnik. - Praktycznie u każdego pacjenta stosujemy profilaktykę przeciwzakrzepową. Oprócz tego, na podstawie wyników badań laboratoryjnych, obserwujemy, czy dołącza się infekcja bakteryjna i czy trzeba podać antybiotyk. A często tak się dzieje.
Prof. Naumnik podkreśla, że COVID-19 przebiega etapowo. Kolejne stadium to nie przelewki:
- W kolejnym etapie może dojść do gwałtownej reakcji zapalnej, zwanej burzą cytokinową. Monitorujemy wtedy parametry, by móc podać tocilizumad – lek, który hamuje reakcję zapalną. Cały czas obserwujemy, jak pacjent radzi sobie oddechowo, czy trzeba zastosować tlenoterapię wysokoprzepływową, a może już sięgnąć po pomoc anestezjologów i zaintubować pacjenta.
Gdy pacjent przejdzie gwałtowną reakcję zapalną, wówczas lekarze starają się zmniejszać tlen.
- Patrzymy, jak sobie radzi bez niego. Staramy się go mobilizować do ruchu, aby wstawał, chodził. Przychodzą rehabilitantki i zachęcają do aktywności. Taki pacjent jest już na dobrej drodze, aby wyzdrowieć i z czasem wyjść ze szpitala - mówi prof. Naumnik.
