Pierwsze zgłoszenia policjanci odebrali w piątek. Przed godz. 20:30 na ul. Jar Czynu Społecznego na chodniku miał leżeć młody chłopak.
Gdy policjanci z komisariatu na Wyżynach przyjechali na miejsce, była tam już karetka, której załoga udzielała pomocy 16-latkowi.
Chłopak trafił do szpitala. Ze wstępnych ustaleń wynika, że związek z zatruciem mogły mieć dopalacze.
Tymczasem policjanci z bydgoskiego Fordonu otrzymali zgłoszenie, że w jednym z bydgoskich szpitali jest 17-latek, przywieziony tam przez pogotowie.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w jego przypadku również może chodzić o dopalacze.
W oby przypadkach policjanci ustalają co zażyli nieletni, czy były to substancje zakazane przez Ustawę o przeciwdziałaniu narkomani i skąd młodzi chłopcy je mieli.
Do kolejnych przypadków zatruć, które mogły mieć związek z dopalaczami, doszło w sobotę po godz. 9 w miejscowości Osięciny, w powiecie radziejowskim.
Kierujący renault megane na skrzyżowaniu praktycznie „skosił” znak drogowy. Kierowca oraz pasażer nie doznali obrażeń.
Gdy na miejsce przyjechali policjanci okazało się, że kontakt z pasażerem jest niemożliwy. Był zamroczony.
Stan kierowcy był nieco lepszy. Policjanci ustalili, że przyczyną odurzenia 20-latków, była substancja o nazwie „Mocarz”.
Po dokładnym sprawdzeniu samochodu funkcjonariusze znaleźli w woreczku ponad 10 gramów suszu.
Po przeszukaniu ubrań jednego z 20-latków, zabezpieczono dwa woreczki z niewielką ilością suszu.
Zabezpieczone substancje trafiły do policyjnego laboratorium, gdzie trwają ich badania.
20-latkowie są w szpitalu. Policjanci odebrali kierowcy prawo jazdy.