MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek z dobrą przeszłością

Lucyna Budniewska
Lucyna Budniewska
Czy będąc politykiem można zachować przyzwoitość? Jan Wyrowiński zapewnia, że politycy PO dopilnują, by stało się to regułą.

Czy będąc politykiem można zachować przyzwoitość? Jan Wyrowiński zapewnia, że politycy PO dopilnują, by stało się to regułą.

<!** Image 2 align=left alt="Image 5361" >Jan Wyrowiński był jednym z najlepszych parlamentarzystów z naszego regionu, nieprzerwanie od 1989 do 2001 roku. Byłby nim i w tej kadencji, gdyby nie spadek notowań Unii Wolności, którą reprezentował. Teraz jako „jedynka” na sejmowej liście Platformy Obywatelskiej wraca do gry.

Pytany, czy jest człowiekiem Tuska, czy Rokity, odpowiada dyplomatycznie, że tak samo blisko jest mu do obydwu liderów PO: - Z Donaldem Tuskiem łączą mnie kaszubsko-pomorskie tradycje, z Janem Rokitą zasady i styl uprawiania polityki.

Na potrzeby obecnej kampanii kupił garnitur z „Torpo” za 550 złotych. Jego plakaty widać na ulicach Torunia i regionu, ale nie przesadza z autopromocją. Ma świadomość, że zawód polityka nie cieszy się obecnie prestiżem.

Bez luksusu i bez nałogów

- To poczucie misji, jaką mieliśmy po 1989 roku, trochę się zdewaluowało. Ja starałem się suchą nogą przejść po grząskim gruncie. Ciągle wierzę, że polityka to jest roztropna troska o dobro wspólne. Nie otacza się luksusem, będąc posłem przez wiele lat jeździł po Toruniu tramwajem, nie ma nałogów.

- Nie palę, nie piję, moim jedynym nawykiem jest czytanie prasy przy śniadaniu - mówi. Kolekcjonuje widoki Torunia. Zna dobrze kilka języków obcych, między innymi włoski. Wiosną 1980 roku, gdy Klub Inteligencji Katolickiej organizował wycieczkę do Włoch, zastępował nawet pilota, który nagle zachorował.

<!** Image 3 align=right alt="Image 5362" >- Znam Jana Wyrowińskiego od początku lat 90. Dla mnie to symbol solidności i uczciwości, człowiek, który nie robi osobistej kariery, lecz służy państwu - rekomenduje Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia.

Już w latach 70. Jan Wyrowiński działał w Klubie Inteligencji Katolickiej w Toruniu i współpracował ze środowiskiem opozycji demokratycznej. W latach 1980-1981 zaangażował się w pracę Toruńskiego Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania oraz Wszechnicy Związkowej NSZZ „Solidarność”. W stanie wojennym był internowany w Potulicach i Strzebielinku. Przyszli po niego nocą, gdy był sam w domu z dwiema małymi córkami. Milicjanci zgodzili się jednak, aby zgłosił się na komendę, gdy żona wróci od swoich rodziców. Po zwolnieniu nadal angażował się w pracę w opozycji, był redaktorem regionalnej prasy podziemnej, współzałożycielem toruńskiego oddziału Klubu Myśli Politycznej „Dziekania”. Przewodniczył Komitetowi Obywatelskiemu który zwyciężył w wyborach do Rady Miasta Torunia w 1990 roku.

Jest członkiem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, w latach 1994-1998 był jego prezesem. Z jego inicjatywy odsłonięto w 1986 roku w krużganku kościoła NMP w Toruniu pierwszą tablicę upamiętniającą Pomorski Okręg Armii Krajowej. Jest członkiem Rady Fundacji „Archiwum Pomorskie AK” i od roku 1999 jej przewodniczącym. To za jego sprawą wzniesiono na placu Rapackiego w Toruniu pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. W roku 2002 kandydował w wyborach na prezydenta Torunia, wszedł do II tury i przegrał niewielką różnicą głosów.

Powrót posła

Od 1989 roku jako poseł pracował m.in. nad ustawami dotyczącymi samorządu terytorialnego, przekształceń własnościowych oraz gospodarki. Był wysoko oceniany przez dziennikarzy parlamentarnych za kompetencję i zaangażowanie. Więzi parlamentarnych całkiem nie zerwał, bo od roku 2002 jest zatrudniony jako ekspert stały Komisji Skarbu Państwa.

<!** Image 4 align=left alt="Image 5363" >W tej kadencji chce kontynuować w Sejmie pracę nad problematyką przekształceń własnościowych. - Nie byłoby komisji śledczych, gdyby wcześniej doszło do prywatyzacji wielu firm. Najwięcej nieprawidłowości powstaje na styku prywatnych interesów z państwowym majątkiem - mówi Jan Wyrowiński.

- To jest uproszczony pogląd. Nie kwestionując procesu prywatyzacji, bo państwo nie jest dobrym przedsiębiorcą, uważam, że niektóre sektory, jak bankowość, ubezpieczenia nie powinny być prywatyzowane - kontruje Bogdan Lewandowski, członek komisji śledczych ds. tzw. afery Rywina oraz ds. PZU. - Komisje śledcze wykazały zresztą, że sam proces prywatyzacji był obarczony patologiami, że dorobiły się na nim pewne osoby lub grupy.

Jeśli chodzi o region, Jan Wyrowiński chce, aby ranga Torunia rosła wraz z planowanym przez PO umacnianiem samorządu wojewódzkiego. Jego zdaniem, metropolia bydgosko-toruńska ma sens tylko wtedy, gdy rozwój tworzących ją miast nie będzie odbywał się kosztem któregokolwiek z nich. Za najważniejsze inwestycje uważa drugi most w Toruniu, budowę autostrady A-1 i dróg ekspresowych w regionie.

W latach 1991-1999 był przewodniczącym najpierw Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności w regionie toruńskim i członkiem władz krajowych tej partii. W 2003 wstąpił do Platformy Obywatelskiej, jest wiceprzewodniczącym regionu kujawsko-pomorskiego i przewodniczącym PO w powiecie Toruń.

Jego przejście z Unii do PO było procesem skomplikowanym i bolesnym. Latem 2001 roku, przed ostatnimi wyborami, namawiano Wyrowińskiego, aby kandydował jako wspólny reprezentant centroprawicy do Senatu. Miałby wówczas większe szanse niż kandydat na posła z listy UW, której notowania nie gwarantowały przekroczenia 5-procentowego progu dającego miejsce w parlamencie.

Polityk po przejściu

„Turystyka polityczna, jaką uprawiają niektórzy moi koledzy, dla mnie jest nie do zaakceptowania. Cel nie uświęca środków. Trzeba mieć przywiązanie do barw i zasad” - mówił wtedy Jan Wyrowiński „Nowościom”. Gdy zmienił zdanie i wstąpił do PO, a zwłaszcza gdy kandydował do jej lokalnych władz, rywale wyciągali mu tę deklarację.

<!** Image 5 align=right alt="Image 5364" >- To była jedna z trudniejszych sytuacji w moim politycznym życiorysie. Ciężko to przeżyłem i do dzisiaj mam dyskomfort, wiem też, że wielu ludzi ma do mnie żal - przyznaje Wyrowiński.

Prof. Marian Filar, lider konkurencyjnej listy Partii Demokratycznej i dawny kolega Jana Wyrowińskiego z Unii Wolności, nie postrzega jego decyzji w kategoriach zdrady. - To uczciwy, kompetentny i pracowity człowiek, taki, od którego kupiłbym używany samochód. Za jego decyzją stało coś głębszego niż chęć „załapania się”. Wyrowiński marzył o silnej partii centroprawicowej, chadeckiej. Moim zdaniem, PO nie spełnia tej koncepcji, ale on szczerze w to wierzył. Obecnie jest dla mnie silnym rywalem, jako osoba znana w Toruniu, z dobrą przeszłością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!