o 38 latach pracy zawodowej odchodzi na zasłużoną emeryturę. O planach, marzeniach i wspomnieniach mówi KRYSTYNA WEGNER-KOWALSKA, dyrektor Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Nakle z filią w Szubinie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 183390" sub="fot. Archiwum">Czego będzie Pani najbardziej brakować?
Najbardziej uśmiechu moich pacjentów, którym udało mi się pomóc, wszystkich rodziców ze „Szkoły dla rodziców”, spotkań z nauczycielami, radami pedagogicznymi. Będzie też brakować nieustannej adrenaliny, która towarzyszyła przy organizacji różnego rodzaju imprez.
Dużo ich było przez ten czas?
Były warsztaty pod hasłem „W trosce o szczęśliwy dom” dla ponad 200 osób i inne jak „Stop dla agresji i przemocy” czy „Skuteczny nauczyciel i wychowawca”, a także liczne panele dyskusyjne dla nauczycieli, spotkania dla dzieci z nauczaniem indywidualnym i dzieci autystycznych oraz wiele innych.
Co w tym wszystkim było najważniejsze?
„Wyspy wsparcia”, program dla dzieci autystycznych i ich rodzin, podczas których spotykaliśmy się z całymi rodzinami, by wspólnie radzić sobie z ich problemami. Dla rodziców był to tez czas relaksu i odpoczynku, mieli spotkania z kosmetyczkami, dietetykami i tym podobnymi.
Czy praca w poradni przenosi się na życie prywatne?
Praca z dziećmi autystycznymi, a także z ich rodzinami z całą pewnością nauczyła mnie pokory wobec życia. Nabrałam przekonania, że skoro ci ludzie radzą sobie z tak ogromnym wyzwaniem, jakim jest opieka nad dzieckiem autystycznym, to ja tym bardziej mogę poradzić sobie z moimi problemami.
Jak spędzi Pani ostatni miesiąc w pracy?
Na pewno będę musiała zakończyć rozpoczęte terapie, a także wprowadzić nowego dyrektora we wszystkie dokumenty i rozpoczęte już sprawy czy inwestycje. Jest przecież jeszcze filia w Szubinie, więc obowiązków i dokumentów jest naprawdę dużo.<!** reklama>
Jakie były Pani początki w poradni?
Zaczynałam jako studentka na III roku psychologii. Po pięciu latach pracy objęłam stanowisko dyrektora. Osiem razy przeprowadzałam poradnię, przeprowadziłam ją przez zmiany, jakie zaszły w 2000 roku, kiedy to z dwóch poradni w Szubinie i w Nakle powstała jedna powiatowa, z filią w Szubinie. Gdy zaczynałam w poradni, pracowały trzy osoby, obecnie jest ich dwudziestu sześciu.
Dlaczego wybrała Pani zawód psychologa?
Do takiego wyboru zainspirował mnie mój ojciec, który często jeździł do Poznania na szkolenia z dziedzin psychologii. Byłam pewna, że właśnie ten zawód chcę wybrać, choć jest on trudny, bo psycholog pracuje przecież na emocjach.
Ma już Pani plan, co będzie robić na emeryturze?
Planów mam mnóstwo. Zostałam wybrana prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nakla, co wiążę się z licznymi nowymi wyzwaniami. Należę też do grupy teatralno - literackiej „Co nam w duszy gra”, z którą występujemy dla studentów Uniwersytetu III Wieku. Czuję potrzebę działania i myślę, że nie zaprzestanę też prowadzenia szkoleń i treningów w zakresu radzenia sobie ze stresem. Na tego typu zajęcia istnieje bowiem duże zapotrzebowanie.
O czym Pani marzy?
Uwielbiam podróże, zobaczyłam już kilka ciekawych miejsc takich, jak Grecja czy Hiszpania, ale moim największym marzeniem jest wyjazd do Kenii, chociaż wiem, że nigdy tam nie pojadę, ponieważ boję się tych wszystkich szczepień. Bardzo interesuje mnie problematyka życia w takim klimacie. Mam też nadzieję, że w końcu zostaną babcią.
Krystyna Wegner-Kowalska
- Od 38 lat pracuje w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Nakle, od 33 lat jest tam dyrektorką. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie A. Mickiewicza w Poznaniu. Posiada też drugi stopień specjalizacji z doradztwa zawodowego. Przez 25 lat była biegłym psychologiem współpracującym z sądem i prokuraturą. Ma córkę, która także jest psychologiem.