14 tysięcy 700 złotych - taką sumę zebrano podczas koncertu charytatywnego „Kochamy Cię, Święty Mikołaju”, który odbył się na początku grudnia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 40958" sub="Czek z rąk ks. Artura Dylewskiego SDB odebrali dr Andrzej Kurylak i jeden z jego pacjentów, Robert Konke">Za te pieniądze dzieci leczone onkologicznie w bydgoskim Szpitalu Uniwersyteckim pojadą latem na upragniony obóz.
- Wierzyliśmy w sponsorów i sprzyjające nam firmy, ale ten wynik przekroczył nasze oczekiwania! - powiedziała nam wczoraj szczęśliwa Grażyna Borakiewicz z Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży przy parafii Świętego Marka w Fordonie, które już po raz czwarty zorganizowało koncert z myślą o małych pacjentach z Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego.
Pod opieką specjalistów znajduje sie tam około 50 dzieci. Podczas tegorocznego koncertu specjalnie dla nich zaśpiewała Majka Jeżowska.
<!** reklama left>- Zaprosiliśmy tę artystkę, ponieważ ma dobry kontakt z dziećmi. Nie zawiodła nas. To dzięki niej zebraliśmy taką kwotę. Jako pierwsza gwiazda występująca dla nas zrzekła się swojego honorarium! - opowiada Grażyna Borakiewicz.
Uwielbiana przez dzieci artystka wystąpiła podczas pierwszej części mikołajkowego koncertu, która odbyła się w Filharmonii Pomorskiej. Podczas gali nie zabrakło występu „Wojowników Pana”, popisów wokalno-tanecznych uczniów ze Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego, konkursów i zabaw. Drugi etap, z myślą o tych dzieciach, którym stan zdrowia nie pozwolił na opuszczenie szpitala, odbył się na oddziale.
- Nie ograniczyliśmy się do jednej jego części. Dotarliśmy do wszystkich maluchów w szpitalu - zapewnia Grażyna Borakiewicz.
Podobnie jak w latach poprzednich, wszystkie pieniądze zebrane w czasie koncertu przeznaczone będą na letni wyjazd tych maluchów, które są na ostatnim etapie leczenia. W ubiegłym roku dzieci zapominały o chorobie na obozie w okolicach Bochni.
- Taki wyjazd to dla małych pacjentów najlepsza forma odpoczynku. Mogą odetchnąć od szpitala. Nabierają energii i radości życia - komentuje kierownik kliniki, prof. dr hab. n. med. Mariusz Wysocki. - Na obozie po raz pierwszy od kilku lat widzą słoneczne niebo, ognisko, idą na wspólną dyskotekę. Łatwiej im uwierzyć w to, że będą całkiem zdrowe, gdy widzą kogoś, kto chorobę ma już za sobą.