Czy bydgoskie Zakłady Pojazdów Szynowych PESA wybudują wagony dla kolejnej nitki warszawskiego metra?
Za kilka lat ma ruszyć w stolicy kolejny odcinek drugiej linii metra. Spółka Warszawskie Metro już teraz rozgląda się za taborem, który mógłby ją obsłużyć. Wiadomo, że mieszkańców nie będą wozić francuskie ani rosyjskie wagony, które psują się zbyt często, a ich serwis jest czasochłonny i drogi. To ogromna szansa dla bydgoskich zakładów, aby wejść na ten ciekawy rynek.
- Mamy w planie budowę nowego taboru, w tym wagonów dla metra - informuje Zygfryd Żurawski, dyrektor marketingu i rozwoju. - Nie ograniczamy się jednak tylko do stolicy. Chcemy brać udział w przetargach europejskich, także na tramwaje i lokomotywy. Naszymi atutami są wyspecjalizowana kadra, światowej klasy technologia oraz cena, niższa często o 20 procent od podobnych produkcji innych firm. Poza tym zapewniamy błyskawiczny serwis i dostęp do części zamiennych. Spółka jest młoda, i na tle wielkich holdingów mała, ale cieszymy się coraz większym uznaniem wśród inwestorów - nie kryje dyrektor. - Czasami nasz eksport to prawie 50 procent całej sprzedaży. Widzimy już nerwowe ruchy większych konkurentów, co świadczy o tym, że zaczynają się z nami liczyć.
Władz spółki nie zniechęcają nawet problemy z innym warszawskim przetargiem na dostawę 30 tramwajów, który niedawno po raz czwarty został unieważniony. - Do zbudowania wagonów dla metra jeszcze daleka droga. Najpierw sam inwestor musi wyrazić wolę ich zbudowania organizując przetarg, a potem trzeba go wygrać - twierdzi dyrektor.
