Od decyzji egzaminatorów można się odwołać na piśmie. Spośród nielicznych, którzy to zrobili, nikt z nimi nie wygrał
Nowe zasady egzaminowania, spowodują, że będą one bardziej przejrzyste i uczciwe. Cieszy to zarówno kursantów, jak i szefów ośrodków ruchu drogowego.
- Wkrótce pojawią się kameryw naszych samochodach. Mnie jednak bardziej interesuje zapis audio. Dzięki niemu ocenię, czy egzaminator odpowiednio wcześnie i we właściwy sposób wydawał polecenia kierowcy. Uniknie się w ten sposób podejrzeń o nieuczciwość. Nie wiem jednak, czy nie zestresuje to dodatkowo i tak już bardzo nerwowych osób, które ten egzamin zdają - zastanawia się Krzysztof Kęskrawiec, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
- Na pewno wzrośnie procent osób zdających. Więcej też będzie zażaleń na zachowanie egzaminatorów - uważa Krzysztof, który już trzykrotnie „poległ” na placu manewrowym, jak twierdzi, nie ze swojej winy. - Teraz nikt się nie skarży, bo trafi na czarną listę. Słyszałem, że tacy jeżdżą zdawać gdzieś do Piły, bo w Bydgoszczy są już „spaleni”.
- Proszę nie wierzyć w opowieści, że robimy jakieś listy tych, którzy skarżą się na naszych egzaminatorów - mówi szef ośrodka.
Dyrektor przyznaje jednak, że choć samych skarg pojawia się niewiele, to żadna z nich nie została dotychczas uwzględniona i zweryfikowana na korzyść zdającego.
- Często anonimowo staję wśród ludzi i słucham ich opinii. A ponieważ widziałem, jak wcześniej zdawali, wiem, ile w ich opowieściach jest prawdy, a ile niesprawiedliwych oskarżeń pod adresem naszych egzaminatorów.