Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Córki z marginesu

Redakcja
Lena Przepierska, bydgoska choreografka, powiedziała mi, że taniec powinien być we wszystkich więzieniach, poprawczakach, domach dziecka - wszędzie tam, gdzie pojawia się smutek...

Lena Przepierska, bydgoska choreografka, powiedziała mi, że taniec powinien być we wszystkich więzieniach, poprawczakach, domach dziecka - wszędzie tam, gdzie pojawia się smutek (str. 12-13). Zauważyła, że ludzie dzięki temu wyzwalają swoje emocje. Podobnie mówi pani Benigna Olszewska w wywiadzie Justyny Król (str. 6-8). Zaobserwowała, że dzieci po wizycie w jej świetlicy wracają do domu oczyszczone. Spędziłam w tak zwanym trudnym środowisku jeden z ostatnich weekendów, przygotowując reportaż „Nie ma tu krat” (str. 16-19). Zaproszono mnie do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Samostrzelu. Taniec tam był - nastoletnie wychowanki ośrodka przygotowywały właśnie imprezę z okazji przywitania lata. Podczas długich rozmów poznałam bliżej kilka z nich. Usłyszałam wiele historii, których publikować nie wolno. Ciężkie opowieści o kłopotach w domu, z rodziną, z prawem.

- Każdemu się wydaje, że jego problemy są największe, ale to nie tak - wyznała mi 17-letnia Agata. - Niektórzy są z domu dziecka, nie mają w ogóle rodziców. Albo są z takich domów bez miłości. Różnie się układa, u mnie nie jest tak najgorzej. Dogaduję się z mamą.

Jej słowa były reakcją na moje pytanie - czy nie czuje, że to niesprawiedliwie od dziecka borykać się z biedą i problemami w domu. Czy nie ma żalu do ojca alkoholika, który molestował jej siostrę i bił matkę w ciąży. Czy nie patrzy czasem na życie innych dziewczyn spoza ośrodka, myśląc, że gdyby tylko od małego miała inny start, wszystko wyglądałoby teraz inaczej. Na każde z tych pytań po zastanowieniu odpowiadała, że nie. „Inni mają jeszcze gorzej”. Jej perspektywa mnie poraziła, bo ja od pierwszej chwili w tym miejscu myślałam o tym, na jak wiele rzeczy w swoim życiu te dziewczyny nie miały wpływu.
Bożena Ilnicka, dyrektorka ośrodka, powiedziała mi wprost: one się takie nie rodzą, stygmatyzuje je to, co je otacza. Nadaje role złych dziewczyn, buntowniczek, córek patologii i marginesu. Często nie bez powodu, ale jednak bezmyślnie. Bez empatii, analizy i chęci zmierzenia się z tym, że nie wszyscy startujemy z tych samych bloków.
Niektórym po drodze trzeba pomóc, bo nikt wcześniej nie dał im szansy, za to wielu podpowiadało źle, odwracało hierarchię wartości. - One mogą trochę koloryzować - uprzedzała pani dyrektor. - Mogą wyolbrzymiać swoje przewinienia, robić z siebie potwory, bo w ich świecie właśnie to było cenione. W ich towarzystwie właśnie za to zyskiwało się punkty.

Oczywiście ich los nie był i nie jest przesądzony. Każdego dnia pracują nad tym, żeby ich dalsze dni były już tylko lepsze. I zupełnie szczerze - widziałam tam, że to się udaje. Mam nadzieję, że w portretach tych dziewczyn też to zauważycie. A im, teraz i przez całe życie, życzę jak najwięcej radosnego tańca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!