PRZECZYTAJ:Płonął zaniedbany pustostan, a akcja w centrum zablokowała pół miasta
[break]
Bezdomni w pustostanach zaczynają coraz większym problemem. Wystarczy prześledzić zdarzenia tylko z ostatnich miesięcy.
W czerwcu kłęby dymu i trzaskający ogień obudziły mieszkańców rejonu ulicy św. Floriana. Pożar wybuchł kilka minut po godzinie siódmej. Szybko rozprzestrzenił się prawie na cały budynek. Zadymienie było tak duże, że konieczna była ewakuacja osób z pobliskich mieszkań.
Już wtedy strażacy mówili, że podejrzewają zaprószenie ognia przez bezdomnych. - Pojedyncze miejsca wskazują na to, że mogli tam przebywać bezdomni, takie informacje mieliśmy od mieszkańców pobliskiej kamienicy. Pożar był rozłożony w kilku miejscach. Jeśli to się potwierdzi, to było to podpalenie - oceniał dla TVB mł. bryg. Sławomir Rzeszkowski z bydgoskiej straży pożarnej.
Nikt się nie pali
Takie przypadki w Bydgoszczy można mnożyć, bo wyjaśnieniem takich pożarów raczej nikt na poważnie się nie zajmuje. Teoretycznie to po stronie policji leży powołanie biegłego ze strony pożarnictwa. Tyle że po ostatnich, lipcowych zmianach w Kodeksie karnym, który nakazuje policji szukanie i powoływanie za własne, budżetowe pieniądze takiego specjalisty, nikt z funkcjonariuszy się do tego... nie pali. Postępowania z powodu niewyjaśnionych od razu pożarów zmierzają ku umorzeniu. Tymczasem pożarów wywołanych przez bezdomnych zdaje się być coraz więcej.
Cud przy ruderze
Niedawno cudem - bo przy wykorzystaniu tzw. kuratora budynku - zlikwidowano ruderę przy ul. Toruńskiej, tuż przy Trasie Uniwersyteckiej.
Z drugiej strony jednak trzeba pamiętać o ubiegłorocznym pożarze w dawnym budynku Restauracji Leśnej w Smukale. Niedawny pożar w kamienicy przy ul. Poznańskiej najprawdopodobniej także został spowodowany przez bezdomnych. Strażacy po zgłoszeniu i przyjeździe na miejsce zlokalizowali trzy zarzewia ognia. Twierdzili, że to raczej na pewno przypadkowe podpalenie.
Naruszenie miru
Niedawno przy ul. Jagiellońskiej 61 w Bydgoszczy doszczętnie spłonął budynek gospodarczy. Pożar spowodowali bezdomni.
- Kontrolujemy miejsca, w których przebywają bezdomni - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej straży miejskiej. - Bywa tak, że trafiamy na miejsca, w których są ogniska, a pomieszczenie nie ma wentylacji. Różnie jest... Jeżeli bezdomne osoby przebywają w opuszczonym budynku za wiedzą i zgodą właściciela, wszystko jest zgodne z prawem. Jeżeli jednak wybiły dziurę w murze, zrobiły dziurę w płocie, jest to według Kodeksu naruszenie miru domowego. Sprawa trafia wtedy do policji.