Mięso, wędliny, nabiał, cukier, tłuszcze, słodycze - klienci wchodząc do sklepów przecierają oczy ze zdumienia, bo ceny wszystkich artykułów zmieniają się z dnia na dzień.
<!** Image 2 align=right alt="Image 113687" sub="Podwyżki cen żywności widać także na targowiskach, które, zdaniem handlowców, odwiedza coraz mniej klientów Fot. Renata Napierkowska">- Ceny rosną, a pensje stoją w miejscu. Dawnej, jak cokolwiek podrożało, to wszyscy bili na alarm, a teraz cisza. Nie wiem już, jak dalej żyć za tysiąc złotych miesięcznie. Robię zakupy w marketach, bo niby taniej, ale i tam wszystko gwałtownie drożeje. Za masło płacę o 40 groszy więcej niż trzy tygodnie temu, cena cukru wzrosła z 2,19 złotych do 3,19, a o ile więcej trzeba zapłacić u rzeźnika, to lepiej nawet nie mówić - martwi się nasza Czytelniczka.
Mieszkańcy regionu rzadziej odwiedzają sklepy i przy kasie skrupulatnie liczą złotówki. Banany, owoce cytrusowe, a nawet rodzime pomidory ze szklarni podrożały od jednego do trzech złotych.
O ile wyższe ceny niektórych owoców usprawiedliwia fakt, że cytrusy trzeba sprowadzać z zagranicy, a ubiegłoroczne zapasy krajowych kurczą się, o tyle trudno znaleźć wytłumaczenie, dlaczego nagle wszystkie inne artykuły drożeją o kilkanaście, a nawet o kilkadziesiąt procent.
Coraz częściej jest tak, że sprzedawcy stoją i z nadzieją patrzą, aż otworzą się drzwi i pojawi się w nich oczekiwany gość czyli klient.
<!** reklama>- Dawniej mieliśmy non stop kolejkę przed ladą. Teraz często jest tak, że w ogóle nie ma ludzi. Zamawiamy o jedną trzecią mniej towaru niż rok temu, bo nie schodzi. A klienci najpierw pytają, ile zapłacą i sprawdzają w portfelu, czy wystarczy im pieniędzy. To najbardziej widoczny skutek kryzysu - ocenia ekspedientka sklepu mięsnego.
Najbardziej wzrosła cena cukru. Kilka miesięcy temu w marketach za kilogram klienci płacili 2,19 złotych. Dziś wszędzie cukier kosztuje ponad 3 złote. W małych sklepikach cena dochodzi do 3,80, natomiast w marketach trzeba zapłacić za kilogram słodyczy minimum 3,19.
- Pozamykali tyle cukrowni w regionie, a teraz sprowadzają cukier z zagranicy i dlatego jest taki drogi, a nas biją po kieszeni - narzekają klienci.
Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że to już koniec podwyżek.
Jak mówią producenci, ceny dyktuje sytuacja ekonomiczna w kraju, a także kursy obcych walut.
- Zaczyna brakować na rynku surowca, więc rosną jego ceny. Skoro więcej płacimy za żywiec, to i gotowe produkty nie mogą być tańsze. Droższe są również towary sprowadzane z zagranicy, jak na przykład przyprawy. Wcześniej mieliśmy podwyżki energii elektrycznej, wody i ścieków - wylicza Wanda Szczupak, właścicielka zakładów mięsnych.
Takie same argumenty można usłyszeć w spółdzielni mleczarskiej i Krajowej Spółce Cukrowej.
Warto wiedzieć
- Według szacunków ekonomistów, przed świętami za większość artykułów żywnościowych zapłacimy od 20 do 30 procent więcej.
- Ministerstwo Finansów szacuje, że inflacja w lutym wzrosła z 3,1 do 3, 4 procent.
