Codzienny głód w XXI wieku

To dobry moment, by choć przez chwilę zastanowić się, jak to możliwe, że w XXI wieku, w czasie gdy potężne koncerny zdominowały światowy rynek żywności, ciągle wiele milionów ludzi na świecie cierpi głód i z tego powodu umiera.

Dobry humor może zmącić niektórym informacja, że od problemu głodu i niedożywienia nie jest wolna także Polska. Tylko według ostrożnych szacunków 120 tysięcy polskich dzieciaków przychodzi do szkoły głodnych i jeśli w niej nie dostanie czegoś do jedzenia, to i głodnych z niej wychodzi.

Pytanie, czy każdy z nas może coś zrobić w celu ograniczenia głodu, chociażby w naszym mieście czy kraju? Owszem. Można wziąć udział w takich akcjach, jakie organizuje chociażby PCK i wesprzeć programy dożywiania - nie tylko uczniów, ale i innych potrzebujących.

Czasem nie trzeba na to wielkich pieniędzy - według szacunków polskich banków żywności w naszym kraju rocznie na śmietnik trafia 9 milionów ton żywności, a do marnowania pożywienia przyznaje się 40 procent rodaków. Można oczywiście problem potraktować globalnie i... przejść na wegetarianizm.

Na świecie żyje obecnie trzy razy więcej zwierząt hodowlanych niż ludzi. Produkcja kilograma białka zwierzęcego wymaga około 10 kilogramów białka roślinnego. To właśnie to białko - zawarte w ryżu, soi i innych roślinach mogłoby wyżywić setki tysięcy osób na całym świecie. Jest jednak dla nich za drogie, pierwszeństwo mają bowiem stada krów i świń, które tuczone są na mięso.