MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co powiedzieli strzelec gola i trenerzy po meczu Zawiszy ze Śląskiem (1:0)

Marek Fabiszewski
Zawisza Bydgoszcz - Śląsk WrocławZawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław
Zawisza Bydgoszcz - Śląsk WrocławZawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław Tomasz Czachorowski
W niedzielę na ławce trenerskiej spotkali się byli piłkarze Śląska: Tadeusz Pawłowski i Waldemar Tęsiorowski. Ten drugi zastępował Ryszarda Tarasiewicza (też były piłkarz wrocławskiego zespołu), który mecz obejrzał z wyższego poziomu (kabina na trybunie A).

To efekt kary nałożonej przez Komisję Ligi za odesłanie szkoleniowca na trybuny w trakcie meczu z Wisłą w Krakowie. Podobnie będzie w niedzielę (18.00) w Warszawie, gdy Zawisza zagra z Legią. W meczu ze Śląskiem trener Tarasiewicz kontaktował się ze swoim asystentem poprzez Jarosława Wielgusa.

Szkoleniowiec Zawiszy nie mógł uczestniczyć w meczu w żadnym elemencie, nieobecny był także na pomeczowej konferencji prasowej. Waldemar Tęsiorowski zadedykował to zwycięstwo I trenerowi.

A co więcej powiedział asystent Ryszarda Tarasiewicza i trener gości?

Tadeusz Pawłowski (Śląsk):

- Uważam, że był to dobry mecz mojego zespołu. Problem leży jednak w tym, że to już kolejne spotkanie, w którym nie umiemy wykorzystać fazy dobrej gry. Dochodzimy do sytuacji bramkowych, z których ich nie zdobywamy. Jeśli na wyjeździe nie strzela się gola, to potem trudno także o dobry wynik. Szkoda straconej bramki, bo przy stałym fragmencie gry wiadomo, kto przy kim stoi. Wierzyliśmy, że można było coś tu ugrać, ale się nie udało.

Waldemar Tęsiorowski (Zawisza):

- Chciałbym podziękować zespołowi za wiarę w to, że po ciężkim meczu, który rozegraliśmy w Zabrzu w Pucharze Polski, możemy przechylić szalę zwycięstwa i zdobyć trzy punkty. Śląsk miał dziś na pewno więcej z gry, w pewnych momentach był stroną przeważającą, ale, jak to bywa w życiu, trzeba wykorzystywać sytuacje które się ma. Wierzyliśmy w nasze dobre wykonywanie stałych fragmentów gry i faktycznie przyniosło nam to dziś bramkę i zwycięstwo. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wygraliśmy i jesteśmy blisko czołówki, ale jeszcze nie mamy zapewnionego miejsca w czołowej ósemce. Stąpamy mocno po ziemi. Przed nami ciężki mecz w Warszawie. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować Ryszardowi Tarasiewiczowi, który dziś nie mógł być pierwszym trenerem. Mam jednocześnie nadzieję, że taka sytuacja z wyrzuceniem szkoleniowca, trochę zbyt pochopnym, już się więcej nie powtórzy.

Kamil Drygas, który w meczu ze Śląskiem był kapitanem od momentu zejścia z boiska Hermesa, czyli od początku II połowy, tak ocenił swojego gola i mecz:

- Cieszę się, że udało mi się strzelić tę bramkę, ale przede wszystkim cieszę się z tego, że Zawisza wygrał, co przybliżyło nas do tej pierwszej ósemki, o której tak marzymy. Te moje bramki to tylko dodatek. Gramy ostatnio maraton, w lidze i w pucharze, mamy prawo się czuć zmęczeni, to się na pewno w nas odkłada, ale te zwycięstwa powodują, że łatwiej się regenerujemy. Humory dopisują, głowa jest czysta. Dziś fizycznie nie było tragedii, mogliśmy biegać, ale Śląsk był w dobrej dyspozycji, miał swoje okazje. Lubimy grać z kontry, ale może za daleko się cofnęliśmy. Najważniejsze, że wygraliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!