Od 200 do nawet ponad 1000 złotych kosztuje sakrament małżeństwa w bydgoskich i podbydgoskich parafiach. Do tego trzeba doliczyć opłacenie wystroju świątyni i organisty.
<!** Image 3 align=none alt="Image 180243" sub="Związek małżeński można zawrzeć w dowolnej parafii. Rok temu aktorka Joanna Liszowska wybrała bydgoska farę
Fot. Archiwum/ Miłosz Sałaciński">Pani Edyta w sierpniu 2012 bierze ślub. Miesiąc wybrała nie dlatego, że w nazwie jest litera „r”, ale dlatego, że w tym miesiącu poznała swojego obecnego narzeczonego, Grzegorza. Data zaklepana, poszukiwania orkiestry i lokalu za nimi. Wszystko mieści się w zaplanowanych kosztach.
- Wiedziałam, że wypada dać jakiś datek przy okazji ślubu, ale nie wiedziałam, że kościoły mają ustalone cenniki! Nam ksiądz nic o kosztach nie mówił, ale sami też nie zapytaliśmy - opowiada wzburzona po przypadkowym spotkaniu z kościelnym parafii, którego pewnego dnia zagadnęła o to, ile kosztuje wystrojenie kościoła. Usłyszała, że nic nie kosztuje, że jest to wliczone w cenę ślubu. - A jaka jest cena ślubu? - zapytałam. Kościelny rozejrzał się podejrzliwie i szepnął: 600 złotych. Plus 150 dla organisty - wspomina przyszła panna młoda.
Kościół trzeba utrzymać
Bydgoskie i okoliczne parafie niechętnie mówią o tego typu formalnościach. - Zapraszamy na spotkanie, wszystkiego się pani dowie - mówi miły kobiecy głos, gdy dzwonimy do bazyliki, bardzo popularnej wśród bydgoskich nowożeńców. Próbujemy dowiedzieć się jakiego rzędu są koszty. - Bardziej 50, 100 czy 300 złotych? - pytamy. - No trochę więcej. Nie utrzymalibyśmy kościoła - słyszymy.
<!** reklama>Pani Katarzyna stan cywilny zmieniła trzy lata temu w parafii Piotra i Pawła. - Płaciliśmy 250 złotych, plus 50 złotych dla organisty. Dopłaciliśmy jeszcze 50 złotych za zwinięcie ohydnego dywanu, który tam był od zawsze, uwiecznionego nawet na zdjęciach ślubnych moich rodziców! Rozwinęli nam inny.... Wtedy nie wpadłam na to, że można kościół wystroić. Podobno całkowita dekoracja sięgać może nawet tysiąca złotych! - opowiada. Tymczasem wieść gminna niesie, że w jednej z podbydgoskich parafii ślub kosztuje nawet 1500 złotych. - Mówią, że proboszcz poniżej tysiaka nie wychodzi z plebanii. Ślub kosztuje tyle co pogrzeb, a ksiądz napracuje się mniej, bo nawet na cmentarz nie musi iść! - opowiada pani Marcelina. - By wziąć ślub w innej parafii, trzeba mieć zgodę z rodzimej. A nasz proboszcz takiej zgody nie wydaje i summa summarum za ślub trzeba tyle zapłacić - opowiada, dodając, że jak brać ślub to cywilny. A to koszt 84 złotych - opłata skarbowa za sporządzenie aktu małżeństwa.
Tymczasem 400 złotych to koszt ślubu w parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski (organista opłacany jest osobno, kościół przystroić można samemu). 200 złotych to zwyczajowa cena w parafii pod wezwaniem Bożego Ciała.
Ależ proszę wziąć...
- Nie ma u mnie cennika, ale jeśli młodzi chcą złożyć ofiarę, to zwyczajowo jest to 200 złotych. Niektórzy kładą 300 złotych i mówią: „Proszę wziąć, przecież ksiądz kościół buduje”. Osobno opłacany jest organista, dla którego jest to praca, a który od lat gra u nas za darmo. Więc chociaż przy okazji ślubów niech mu się za paliwo zwróci - mówi ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała.
Co z wystrojem kościoła? - Część młodych chce wynająć wybraną przez siebie firmę, nie ma problemu. Jeśli takiej nie mają, my stroimy kościół. Tak, jest to dodatkowo płatne - mówi bez ogródek kapłan, dodając, że od lat trzyma się pewnej zasady. - Gdy chcą się pobrać studenci, pieniędzy od nich nie biorę. Mówię im, że gdy się dorobią, złożą ofiarę na kościół i nawet niekoniecznie u mnie. Bo przecież Kościół wszędzie jest taki sam - twierdzi ks. Pruczkowski. - Nie zapomnę, jak przed kilkunastoma laty przyszła dziewczyna z narzeczonym. Patrzę w kartę, a tam pusto, jej rodzina nigdy nie przyjęła kolędy. Ona mówi: wie ksiądz, tata jest wojskowym. Młodzi chcieli dać mi pieniądze, nawet nie wiem, ile, ale nie wziąłem. Nie mieszkali w Bydgoszczy, sami na siebie zarabiali. W dniu ślubu do zakrystii wszedł mężczyzna z kopertą pieniędzy. Mówi, że jest jej ojcem i gdy opowiedziała mu o całej sytuacji, stwierdził, że jego wszystkie poglądy wywróciły się do góry nogami. Powiedział, że to nie tyle za ślub, co w ofierze dla Kościoła w ogóle - wspomina ks. Ryszard.
