Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z cenami paliw na stacjach benzynowych? Złe wieści dla właścicieli diesli. Wkrótce będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
– Na przełomie stycznia i lutego można oczekiwać największej zmienności nie tylko w cenach paliw, ale również na samej ropie  – prognozuje ekspert.
– Na przełomie stycznia i lutego można oczekiwać największej zmienności nie tylko w cenach paliw, ale również na samej ropie – prognozuje ekspert. Mariusz Kapala/ Polska Press
Na rynku ropy dzieje się dosyć sporo. Kraje G7 oraz UE zdecydowały się na nałożenie limitu cenowego na eksport rosyjskiej ropy drogą morską. Należy pamiętać, że poza limitem cenowym, kraje UE wstrzymują import rosyjskiej ropy z dniem 5 grudnia. Jednak zdecydowanie większym problemem będzie embargo na produkty ropopochodne, które wchodzi w życie 5 lutego. Jak prognozuje Michał Stajniak, starszy analityk XTB, nie można wykluczyć kolejnej fali wzrostu cen diesla w stosunku do benzyny początkiem nowego roku.

Duże zawirowania na rynku ropy

Po pierwsze, należy wspomnieć o tym, że kraje G7 oraz UE zdecydowały się na nałożenie limitu cenowego na eksport rosyjskiej ropy drogą morską. Co to oznacza, przynajmniej w teorii? Michał Stajniak, starszy analityk XTB, w przesłanej analizie zwraca uwagę, że kraje trzecie, które będą kupowały rosyjską ropę będą mogły korzystać z usług tankowców zarejestrowanych w G7 i UE oraz korzystać z ubezpieczeń jedynie, kiedy cena zakupu będzie mniejsza lub równa 60 USD za baryłkę.

– Co 2 miesiące ma dochodzić do rewizji warunków i cena ma być ustalana na poziomie 5 proc. poniżej średniej ceny dla rosyjskiej ropy. Polska chciała bardziej restrykcyjnych zasad, sięgających nawet 20-30 USD za baryłkę, ale Stany Zjednoczone nie chciały powstania zbyt dużej luki podażowej na rynku – wskazuje.

Co to oznacza w praktyce? Zdaniem eksperta na ten moment niezbyt wiele. – Rosyjska ropa Urals jest obecnie sprzedawana poniżej capu cenowego, a dodatkowo Rosja może korzystać również ze swojej floty tankowców, co pozwoli na ominięcie sankcji. Istnieje również duże prawdopodobieństwo korzystania z innych metod na omijanie sankcji, które były widoczne już w tym roku w krajach europejskich – wyjaśnia.

Embargo na rosyjską ropę

Stajniak przypomina, że poza limitem cenowym kraje UE wstrzymują import rosyjskiej ropy z dniem 5 grudnia. – Obecnie jest to zaledwie 1-1,5 mln brk na dzień, ale wciąż kraje UE będą musiały szukać innego sprzedającego – wyjaśnia i dodaje, że zdecydowanie większym problemem będzie embargo na produkty ropopochodne, które wchodzi w życie 5 lutego. – Wtedy kraje UE przestają kupować produkty ropopochodne, w tym przede wszystkim diesla, którego w krajach UE jest po prostu mało. Właśnie dlatego nie można wykluczyć kolejnej fali wzrostu cen diesla w stosunku do benzyny początkiem nowego roku – wskazuje.

Jak zareaguje Rosja?

Rosja wskazała, że nie zamierza sprzedawać ropy krajom, które będą stosować się do zasad limitu cenowego i nie wyklucza obniżenia produkcji ropy. – Warto wspomnieć, że brak dostępu do technologii i tak najprawdopodobniej obniży możliwości wydobycia, dlatego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obniżenie dostępnej podaży o 1-1,5 mln brk na dzień w kolejnych miesiącach – podaje Stajniak.

Oznacza to, że średnie koszty wydobycia ropy w Rosji znacząco wzrosły w ostatnim roku i oceniane są w okolicach 50 USD za baryłkę. Jednak, zdaniem analityka, cena równoważąca budżet znajduje się już znacznie wyżej. Co więcej, jak zauważa, ponad 50 proc. kosztów w wydobyciu ropy to podatki, dlatego finansowa kondycja Rosji może być jeszcze mocniej naruszona.

OPEC+ utrzymuje cel produkcyjny bez zmian

Ekspert zauważa, że grudniowa decyzja powiększonego kartelu ropy nie była dużym zaskoczeniem. – OPEC+ zdecydował się na utrzymanie limitu produkcyjnego bez zmian, który wynosi obecnie ok. 41,8 mln brk na dzień – wyjaśnia i dodaje, że sama produkcja w OPEC+ wynosi nieznacznie powyżej 40 mln brk na dzień, ze względu na to, że jedynie kilka krajów, jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie są w stanie produkować zgodnie z limitem.

Popyt z Chin największą niewiadomą

– Niepewność związana z globalną gospodarką, a przede wszystkim przyszłością Chin doprowadziła do sporych spadków cenowych na rynku ropy w listopadzie –podkreśla ekspert. – Chiny są oczywiście globalnym liderem pod względem importu ropy, dlatego spowolnienie gospodarcze lub nawet recesja mogą mocno wpłynąć na kształtowanie się cen –dodaje.

Stajniak zwraca też uwagę, że po fali protestów w Chinach w związku z restrykcjami władze zaczynają zmniejszać restrykcje. – Teoretycznie mówi się, że w styczniu COVID-19 ma być traktowany na równi z innymi, mniej inwazyjnymi, chorobami. Co więcej, obecnie liczba aktywnych przypadków jest oceniana na ok. 40 tys., z czego zdecydowana większość jest bezobjawowa – mówi.

Ekspert zauważa ponadto, że Departament Energii w USA powoli kończy uwalnianie rezerw strategicznych, które spadły do najniższego poziomu od 1984 roku. Teraz DoE chciałoby zacząć ponownie skupować ropę, choć poziomy cenowe nie są zbyt zachęcające.

– Rezerwy ropy w USA spadły do najniższego poziomu od 1984 roku. DoE nie chce już ich uwalniania, a nawet chce rozpocząć ich odbudowywanie. To kolejny sygnał wskazujący na zmniejszającą się podaż na rynku – wskazuje.

Co dalej z cenami?

– Ceny ropy Brent stabilizują się w zakresie 85-90 USD za baryłkę, a tańszy dolar w stosunku do większości walut na świecie powinien powodować spadki cen na stacjach paliw. Z drugiej strony ryzyko spadku popytu z Chin dosyć wyraźnie spadło, a na rynku może powstać luka podażowa, jeśli kraje trzecie zaczną stosować się do limitu cenowego na rosyjską ropę. Pod tym względem uwaga będzie skupiona na Indiach oraz Chinach, które mają jednak swoje sposoby do ominięcia większości sankcji – mówi Stajniak.

– Największy problem stanowi embargo na produkty ropopochodne, które wchodzi w życie w krajach UE początkiem lutego. To właśnie na przełomie stycznia i lutego można oczekiwać największej zmienności nie tylko w cenach paliw, ale również na samej ropie – podsumowuje ekspert.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co dalej z cenami paliw na stacjach benzynowych? Złe wieści dla właścicieli diesli. Wkrótce będą musieli głębiej sięgnąć do kieszeni - Strefa Biznesu