https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarna moda na aniołki

Maria Warda
- Trzeba naprawdę wielkiego doświadczenia, aby kwiaty zakwitły na Wszystkich Świętych - mówi Lila Dąbrowska, zajmująca się ogrodnictwem.

- Trzeba naprawdę wielkiego doświadczenia, aby kwiaty zakwitły na Wszystkich Świętych - mówi Lila Dąbrowska, zajmująca się ogrodnictwem.

<!** Image 3 align=none alt="Image 159662" sub="Lila Dąbrowska przez miesiąc zaciemniała szklarnię, aby kwiaty zakwitły na 1 listopada. Małgorzata Owczarzak ma w swoim sklepie duży wybór zniczy / Fot. Maria Warda">Na wszystkich targowiskach powiatu żnińskiego panuje ożywiony ruch. Jeszcze w minionym tygodniu kupujący pytali o ceny chryzantem i wieńców. W tym tygodniu sprzedaż idzie pełną parą.

- Cięte kwiaty kupię dopiero w niedzielę lub 1 listopada - mówi Małgorzata Ligierska z gminy Żnin. - Wcześniej nie ma sensu, bo mogą zmarznąć, pogoda bowiem nie sprzyja. Jeśli przyjdzie mróz, to zdecyduję się raczej na sztuczne kwiaty, bo żywe zmarzną.

<!** reklama>Mrozu, wiatru i deszczu bardzo obawiają się też ogrodnicy zajmujący się hodowlą chryzantem. Wszystkich Świętych to dla nich prawdziwe żniwa, do których przygotowują się już od wczesnej wiosny. - Produkcję tych kwiatów zaczyna się w kwietniu - zdradza Lila Dąbrowska ze Żnina, zajmująca się hodowlą chryzantem. - Miesiąc przed zbiorem od godziny 18 do następnego dnia zaciemnia się szklarnie czy folie. To konieczne, aby kwiaty zakwitły właśnie na 1 listopada. Dla mnie ta praca jest przyjemnością, ale w tym roku było dość ciężko, bo sierpień był bardzo zimny. Teraz musimy mocno palić, aby chryzantemy się rozwinęły. Te najszlachetniejsze, białe duże kule są trudne do wyhodowania. Doniczka kosztuje od 8 do 20 złotych. Ryzykujemy dużo, bo kiedy jest zbyt zimno, mróz i wiatr ludzie niechętnie kupują żywe kwiaty. Przy ich sprzedaży zaangażowana jest cała rodzina. Bez ich pomocy nie dałabym rady.

<!** Image 2 align=none alt="Image 159662" >- Kupując kwiaty nie kieruję się modą, bo podobają mi się wszystkie. Patrzę raczej na cenę, bo mam kilka grobów i nie stać mnie, by kupić na każdy drogą doniczkę - przyznaje Jolanta Lewandowska z gminy Łabiszyn.

- W tym roku najmodniejsze są chryzantemy fioletowe - mówi Małgorzata Owczarzak, sprzedająca kwiaty i znicze w Żninie. - Jednak zauważyłam, że większość kupujących nie sugeruje się modą. Ta dotyczy zniczy. Teraz najchętniej kupowane są te z aniołkami. Wielu ludzi mówi, że kojarzą się im z niebem. Od niedawna mamy w sprzedaży znicze otwarte. Palą się nawet na wietrze i naprawdę cieszą się dużym powodzeniem.

Mieczysława Marlewska wraz z mężem sprzedaje wieńce. - Mamy różne ceny od 20 do 40 złotych - mówi pani Mieczysława. - Robimy na mchu i na podkładzie ze sztucznych iglaków. Uważam, że te z mchu są lepsze, bo są cięższe i wiatr ich nie porywa. Te zrobione na sztucznym podłożu są lekkie i bywa, że fruwają po całym cmentarzu. Nasze wieńce nie są zbyt drogie, zważywszy na ceny kwiatów, mchu i innych podkładów.

Mąż pani Mieczysławy podkreśla, że kwiaty do produkcji wieńców były kupowane wiosną i latem. - Wtedy kwiatki były tanie, a drucik do ich umocowania kosztował 5 groszy. Teraz kosztuje 20 groszy. Uważam, że to zdzierstwo.

- Uwielbiam żywe kwiaty i powiem szczerze, że te fioletowe mnie urzekły. Jednak co roku składamy się z rodziną na sztuczne wieńce, bo kwiaty szybko wyglądają brzydko, a wieńce leżą na grobach aż do wiosny - mówi Paweł Kwiatkowski. - Te po 20 złotych na mchu bardzo mi się podobają. Kwiaty doniczkowe nawet jak zmarzną zabieram do domu, przechowuję i na wiosnę sadzę w ogrodzie. To mój sposób na przedłużenie im życia.

Warto wiedzieć

  • Od 6 do 10 złotych kosztuje doniczka zwykłych chryzantem.
  • 20 złotych zapłacimy za najszlachetniejsze gatunki.
  • Od 20 złotych do 100 złotych kosztują wieńce ze sztucznych kwiatów.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski