Mirosław Kozłowicz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy - o czym pisaliśmy - przyjął w czwartek propozycję komisji przetargowej i zdecydował o tym, że na bydgoski rynek komunikacyjny wejdzie firma KDD Trans z Niemcza. Przeciwko tej decyzji protestują związkowcy Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy.
- Pan prezydent nie lubi MZK. Tak można sądzić, po wynikach rozstrzygnięcia przetargu - uważa Marek Napierała, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”. - Miasto chce, byśmy zeszli do ceny zaproponowanej przez KDD Trans. Nie można jednak porównywać jej z naszą. Po pierwsze dlatego, że inne są koszty utrzymania autobusów na ropę, inne w przypadku pojazdów na gaz. Po drugie, linia 69 jest najdłuższa i tym samym najbardziej dochodowa. Myślę, że zarząd MZK zaskarży rozstrzygnięcie przetargu do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.
Podobną opinię wyraża przedstawiciel związków branżowych.
- Niech miasto odda na przetarg linie 58, 66 i 79. Wtedy dowiemy się ile naprawdę kosztuje ich obsługa. Bazowanie na kosztach linii 69, to paranoja - mówi Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w MZK.
Związkowcy wystąpią do ZDMiKP o przekazanie im pełnej dokumentacji przetargowej. Od treści tych dokumentów uzależniają swoje kolejne decyzje.
- Nie planujemy dziś zorganizowania strajku, ponieważ w ten sposób uderzylibyśmy w bydgoszczan, czyli w naszych klientów - zdradza Andrzej Arndt. - Jeśli jednak potwierdzą się nasze przypuszczenia, tak jak zapowiadaliśmy, złożymy doniesienie do prokuratury.
Decyzja w tej sprawie może zapaść w przyszłym tygodniu.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się wątpliwości związkowców mogą dotyczyć ewentualnego podwykonawcy, który razem z KDD Trans może pojawić się na ulicach Bydgoszczy. Zapytaliśmy ZDMiKP o to, czy specyfikacja przetargowa dopuszcza taką sytuację. Niestety, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Obiecano nam jednak, wyjaśnić wszystkie wątpliwości w poniedziałek. Zatem do tematu wrócimy.
Należy przypomnieć, że nie tylko MZK stracą, ponieważ będą musiały oddać linie 55 i 67. Najwięcej „zapłaci” jednak bydgoski oddział Mobilis, który obsługuje linię 69.
