Powodzie i nawałnice spowodowały w minionym tygodniu śmierć co najmniej 34 osób w Europie Południowej i Środkowej.
Najwięcej ofiar - co najmniej 25 - zanotowano w Rumunii. W Austrii i Szwajcarii zginęło co najmniej 9 ludzi.
Kilkadziesiąt osób trzeba było ewakuować, kiedy po obfitych deszczach gwałtownie przybrały rzeki na czeskim Śląsku przy granicy z Polską.
Najgorsza sytuacja panuje na granicznej Olzie, która zalała kilka niżej położonych ulic w czeskim Cieszynie, skąd ewakuowano mieszkańców.
Poziom wody ciągle rośnie. Ogłoszono drugi stopień zagrożenia powodziowego. Rzeka zalała już kilka głównych dróg m.in. do Trzyńca, gdzie wjechać mogą obecnie jedynie samochody ciężarowe. Policja apeluje do kierowców, aby starali się omijać czeski Cieszyn.
Dla ruchu zamknięta została także droga łącząca czeski Cieszyn z Karwiną. Z informacji miejscowych sztabów przeciwpowodziowych wynika, że niektóre wioski odcięte zostały od świata. W Havirzovie woda zalewa dworzec autobusowy.
Z powodu powodzi ograniczony został ruch na trasach kolejowych z czeskiego Cieszyna w kierunku Słowacji oraz z czeskiego Cieszyna do Hnojnika. Zalana i pozbawiona energii elektrycznej pozostawała w środę część stolicy Szwajcarii - Berna. Władze szwajcarskie wstępnie oszacowały straty, spowodowane przez powódź, na 500 milionów - 1 miliard franków 321-643 miliony euro); dokładniejszych danych jeszcze nie ma. Kontynuowano ewakuację ludzi z najbardziej zagrożonych obszarów. Lawiny błotne zalały drogi i torowiska, powodzie zniszczyły kilka mostów. Na najbliższe dni meteorolodzy przewidują dalsze opady. Część austriackiego kraju związkowego Vorarlberg pozostaje odcięta od świata, ale na szczęście przestał już tam padać deszcz. Tysiące ludzi przystąpiły do wielkiego sprzątania. Spowodowane przez powódź straty oszacowano wstępnie w Austrii na 250 milionów euro. Rząd przygotowuje pomoc finansową dla powodzian. Na przejście fali powodziowej przygotowuje się Wiedeń. W kilku miejscach Dunaj wystąpił w Austrii z brzegów, ale dotychczas rzeka ta zalała tylko łąki.
Sytuacja na dotkniętych powodzią terenach południowej Bawarii nieco się w środę poprawiła. Deszcze nie są już tak ulewne jak w ostatnich dniach. Obniża się poziom wody w rzekach wypływających z bawarskich Alp. Na przejście fali powodziowej przygotowują się mieszkańcy naddunajskich miast Ratyzbony i Pasawy. Wojsko i służby miejskie umacniają wały i wznoszą sztuczne zapory. Wierzchołek fali powodziowej oczekiwany jest w Ratyzbonie dziś po południu. Poziom wody podnosi się o trzy centymetry na godzinę. Bardziej nerwowa atmosfera panuje w Pasawie. Poziom wody podnosi się tam obecnie o 15 cm na godzinę.
