[break]
Trwa akcja „Expressu” podczas której mieszkańcy zgłaszają nam problemy z oświetleniem w mieście. Niemal każdego dnia jesteśmy zasypywani Państwa mailami, a dyżurny telefon nie przestaje dzwonić. Wielu bydgoszczan twierdzi, że na niektórych ulicach albo nie wszystkie lampy się świecą, albo oświetlenie jest słabe i panuje półmrok. - Mieszkam w Śródmieściu. Zimą, gdy szybko robi się ciemno, dosłownie z duszą na ramieniu pokonuję odcinek ul. Śniadeckich między hotelem „Brda” a placem Piastowskim. Lampy, co prawda, są, ale chyba ich moc jest bardzo słaba, bo świecą niewystarczająco - mówi pani Katarzyna.
Nie tylko w centrum
Zastrzeżenia zgłaszają też osoby, które przemierzają ulicę Warmińskiego. - We wtorek na odcinku od ulicy Dworcowej w kierunku ulicy Zduny na cztery lampy dwie się nie paliły. Nie wspomnę już o tym, że wyglądają dość archaicznie. Wiszą na kablach pomiędzy budynkami. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - twierdzi pan Augustyn.
PRZECZYTAJ:Bliżej Czytelników
Wiele zgłoszeń dotyczy również bydgoskich osiedli. - Byłem ostatnio na Wyżynach. Przy ulicy Ogrody, na wysokości wieżowca nr 13, nieczynne były trzy lampy. Nie czułem się w tym miejscu komfortowo - przyznaje pan Dawid.
Większość, bo 17 tys. lamp ulicznych w Bydgoszczy, to własność Enei Oświetlenie. Do miasta należy prawie 12 tys. latarni. We wrześniu ubiegłego roku zakończono wymianę ponad 7 tys. żarówek na LED-owe. Ale i one się psują. - Jedna z takich latarni stoi przy Fordońskiej, na odcinku Gajowa-rondo Fordońskie. Nie świeci się już dłuższego czasu. Podobnie podwójna lampa między przystankiem a rondem. Po wymianie żarówek na LED-owe, system sam miał powiadamiać o awarii takich lamp, ale chyba nie działa prawidłowo. Problem zgłosiłem w zarządzie dróg 6 listopada ubiegłego roku, ale minęły ponad dwa miesiące i nic się nie zmieniło - napisał do nas pan Jacek.
LED-y to oszczędności
- Naprawy staramy się realizować na bieżąco. Choć czasem bywa, że dochodzi do uszkodzenia zasilania i wtedy usunięcie awarii trwa dłużej niż w przypadku naprawy samej oprawy. Tak właśnie jest na Fordońskiej - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Lampy LED-owe nie tylko zużywają mniej energii elektrycznej, ale są trwalsze i mniej kosztuje ich serwis. Na utrzymanie jednej lampy, która do nas należy, mamy niewiele, bo 15 złotych. Szacujemy, że wymiana ponad 7 tys. lamp sodowych na LED-owe przyniesie oszczędności w wysokości ponad 40 procent dotychczas ponoszonych kosztów.
Raj dla przestępców
Zdaniem bydgoszczan, ciemne ulice to też prezent dla przestępców. - W takich miejscach poczucie bezpieczeństwa z pewnością jest obniżone. Na osiedlach pracują też dzielnicowi. Jeśli są kłopoty z oświetleniem, a mieszkańcy twierdzą, że przez to czują się zagrożeni, to oczywiście policjanci też interweniują - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.
Wczoraj próbowaliśmy skontaktować się z rzeczniczką spółki Enea Oświetlenie, do której należy 17 tys. lamp w Bydgoszczy. Chcieliśmy się dowiedzieć, m.in., czy w najbliższym czasie firma planuje modernizacje swoich latarni. Niestety, do chwili zamknięcia tego wydania nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Do tematu wrócimy.